6. Ewangelizacja wśród bezdomnych i bezrobotnych

Maria Pankowska
Legion Maryi


Na terenie naszego województwa cztery środowiska legionowe w Poniatowej, Puławach, Chełmie i Lublinie rozwijają działania wobec bezdomnych, ponieważ w tych miejscowościach funkcjonują schroniska dla tej grupy ludzi.
Co najmniej od 2 lat w Poniatowej legioniści współpracują z Ośrodkiem dla Bezdomnych Kobiet św. Brata Alberta. To schronisko początkowo miało służyć matkom ciężarnym i samotnie wychowującym swoje dzieci, obecnie przebywają tu też kobiety bezdomne, np. ofiary pożaru czy eksmitowane z zadłużonych mieszkań. Legioniści organizują systematycznie wspólną modlitwę, założyli tam również Koło Żywego Różańca. Spieszą też często z konkretną pomocą, np. reperują sprzęty codziennego użytku, przeprowadzają drobne remonty, zdobywają leki w lubelskiej aptece „Caritas”. Jedna z legionistek przez kilka miesięcy bezpłatnie gotowała obiady, aż do czasu zatrudnienia etatowej kucharki.
Podobnie od 2 lat legioniści zajęli się schroniskiem męskim św. Brata
Alberta w Puławach. Poznanie pensjonariuszy schroniska nastąpiło podczas opłatkowego spotkania, połączonego z przygotowaną wspólnie agapą i kolędowaniem. Niestety, tak dobrze zapoczątkowane kontakty zawieszono z uwagi na przerwę w działalności schroniska, które zostało zalane podczas wylewu Wisły. Jednak w odbudowywanym obiekcie przewidziano miejsce na kaplicę dla modlitewnych spotkań i sprawowania Eucharystii. Wraz z ponownym uruchomieniem ośrodka legioniści podejmą swoje zadania.
Nieco inaczej wygląda sprawa w Chełmie, gdzie na terenie parafii funkcjonuje koedukacyjne schronisko „Markotu”. Jest tu wiele samotnych matek z dziećmi w różnym wieku, są nieformalne rodziny z dziećmi, a także małżeństwa nieporadne, wyeksmitowane z mieszkań, w tym z terenów popegeerowskich. Prowadzenie tam pracy ewangelizacyjnej jest dość trudne ze względu na częstą rotację bezdomnych, obciążonych problemem alkoholowym. Ponadto, w odróżnieniu od placówek albertyńskich, dyrektor tutejszego ośrodka nie jest specjalnie otwarty na działania ewangelizacyjne, tzn. nie przeszkadza, ale i nie ułatwia kontaktów. Mieszkańcy schroniska również nie są szczególnie zainteresowani własnym rozwojem duchowym. Latem, obok domu na wolnym powietrzu odprawiono Eucharystię dla mieszkańców – niestety, tylko nieliczna grupa chciała skorzystać z uczestnictwa we Mszy św.
Nasze siostry przez cały czas prowadzą apostolat w poszczególnych rodzinach. Są przez tych ludzi przyjmowane, choć czują, że gdyby zamiast darów duchowych przynosiły materialne, byłyby milej widziane. Tak więc główny akcent ewangelizacyjny został położony, i jak się okazuje słusznie, na pracę z dziećmi przebywającymi w schronisku. Dzieci są katechizowane zgodnie z ich poziomem wiekowym i prowadzone w niedziele i święta do kościoła parafialnego. Udało się legionistkom przygotować kilkoro z nich do sakramentów chrztu, spowiedzi i pierwszej komunii św. Radosnym owocem posługi legionowej jest zmobilizowanie trzech rodzin do systematycznego uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii.
Jednak pierwsze kontakty z bezdomnymi, bo już na przełomie roku
1992/1993 zostały nawiązane w Lublinie w schronisku św. Brata Alberta dla mężczyzn. Tam legioniści otoczyli opieką duchową bezdomnych. Każdego tygodnia o ustalonej porze składali wizyty w tym ośrodku, by spotkać się z grupą chętnych, przeciętnie 10–20-osobową. W wyznaczonym miejscu, przy stole, po krótkiej modlitwie i pieśni do Ducha Świętego studiowali Pismo Święte, dzieląc się Słowem Bożym inspirującym do spontanicznej modlitwy, a często i do osobistych wynurzeń. Dyskutowali nad przeczytanymi artykułami z prasy katolickiej na temat wiary i moralności. Legioniści podjęli również apostolat wśród bezrobotnych w swojej parafii, gdyż jest to teren otaczający zlikwidowaną lubelską Fabrykę Samochodów Ciężarowych.
Peregrynacja z Krzyżem pozwala legionistom realizować nasz podstawowy charyzmat, tj. apostolat od drzwi do drzwi, gdzie dochodzi do spotkań z rodzinami dotkniętymi bezrobociem, ale też w ogóle z ludźmi samotnymi, biednymi, zbuntowanymi, cierpiącymi fizycznie i duchowo. Zmienił się charakter i pole działania naszych legionistów, ale nie zaprzestali oni ewangelizacji.
Aby ratować ludzi odartych z godności, popadających w uzależnienie i depresję, legioniści podejmują także starania mające na celu znalezienie dla nich stałej lub choćby sezonowej pracy.
Podobną pracę i z podobnymi ludźmi prowadzą legioniści w całej
Archidiecezji Lubelskiej, którzy wraz z Krzyżem Chrystusa starają się wnosić pociechę i nadzieję ludziom pokrzywdzonym przez los, bezrobotnym, bezradnym i zagubionym wobec drapieżnie rozwijającego się kapitalizmu. Często przy okazji takich odwiedzin ludzie ci wybuchają agresją skierowaną ku Kościołowi, a zwłaszcza klerowi, który rzekomo ma być sprawcą ich niepowodzeń i kłopotów. Rzadko udaje się ich wyciszyć i przekonać, że źródło tych nieszczęść jest gdzie indziej, że właśnie w Kościele oczekuje z miłością na wszystkich źle się mających i cierpiących, najlepszy lekarz – Jezus Chrystus.