W ostatnich latach słowo "globalizacja" stało się wręcz słowem-kluczem, które, podobnie jak "zimna wojna", "wolny świat", "żelazna kurtyna", ułatwia zrozumienie sensu przemian, jakie dokonują się w świecie po roku 1989.


W jednym ze swych wydawnictw Międzynarodowy Fundusz Walutowy określił globalizację jako proces postępującej na całym świecie współzależności poszczególnych krajów, będącej konsekwencją coraz większej wymiany handlowej obejmującej towary i usługi, a także skutkiem przepływu kapitału i upowszechniania się wszelkiego rodzaju technologii. Trwają spory na temat początków zjawiska globalizacji, a także na temat definicji i znaczenia przepływu kapitału, ale większość ekonomistów i finansistów podkreśla przede wszystkim znaczenie przyspieszenia przepływu kapitałów, towarów i usług, co jest - w znacznej mierze - konsekwencją rewolucji komunikacyjnej (nowe środki łączności, telekomunikacja, komputeryzacja). Aż 1,5 tryliona (1012) dolarów zmienia właścicieli na rynkach finansowych świata każdego dnia, jedna piąta dóbr i usług wytworzonych w ciągu roku jest sprzedawana.

Globalizacja to jednak coś więcej niż tylko przepływ pieniędzy i towarów. Globalizacja integruje nie tylko ekonomię, ale również kulturę, technologię, rządzenie. Gdziekolwiek ludzie się znajdują są poddawani wpływom wydarzeń zachodzących w najdalszych zakątkach świata.

Liberałowie, politycy, finansiści są przekonani, że globalne rynki, technologie, idee są w stanie wzbogacać życie ludzi, rozszerzać możliwości ich życiowych wyborów, krzewić globalną solidarność. Niestety, oprócz global winners, rośnie liczba global losers. Bogaci stają się bogatszymi, a biedni - biedniejszymi. Dwustu najbogatszych ludzi na świecie podwoiło wartość swoich majątków w ciągu 4 ostatnich lat, a stan posiadania trzech najbogatszych miliarderów jest większy niż łączny dochód narodowy wszystkich najmniej rozwiniętych (według kryteriów ONZ) krajów świata i ich 600 mln obywateli.

Powtórzmy: globalizacja może przynieść i przynosi bogactwo, rozwój gospodarczy, otwarcie na innych, kulturową homogenizację, upowszechnienie demokracji, respektowanie praw człowieka, ograniczenie korupcji, ale także marginalizację, brak poczucia bezpieczeństwa, rosnącą nierówność ekonomiczną, utratę tożsamości narodowej i kulturalnej, likwidację autentyzmu ludzkich wspólnot, bezrobocie, dyktat rynku, panoszenie się tzw. multinationals, czyli korporacji transnarodowych, upowszechnianie się narkotyków, zorganizowaną przestępczość, zagrożenia ekologiczne.