prawie zupełnie nie płacą tam podatków. Podobnie mylące będzie wtedy opatrywanie ich
produktów znakami: made in Japan, Italy, Germany itp.
W II fazie globalizacji produkcja na skalę masową nie jest już wyjątkowym osiągnię-
ciem krajów wysokorozwiniętych. Przeciwnie, stała się powszechną, konwencjonalną prakty-
ką. Ponieważ w związku z tym z powodzeniem można prowadzić działalność gospodarczą
prawie wszędzie, jednym z czynników rozstrzygających o lokalizacji kapitału stały się koszty
pracy. Techniczna łatwość stosunkowo taniego powiększania ilości produkowanych dóbr i
przemieszczania ich z miejsca na miejsce spowodowała z kolei widoczny spadek znaczenia
przemysłu w tworzeniu wartości gospodarczych. Tak jak kiedyś terms of trade kształtowały
się niekorzystnie dla artykułów rolnych w porównaniu z przemysłowymi, tak teraz produkty
przemysłowe przegrywają w konkurencji cenowej z informacją i wiedzą stosowaną. Kto
naprawdę rozporządza ważną informacją, może za nią uzyskać wysoką cenę i sprzedać ją
tym, którzy zaoferują najwięcej.
Wszystkie te zjawiska świadczą, że przesłanką "nowej" globalizacji nie jest jakaś
zasadnicza zmiana podstaw systemu gospodarczego, a raczej niezwykła mobilność
podmiotów gospodarujących. Jeśli zaś sukces firmy nie zależy w pierwszym rzędzie od
struktur wielkoprzemysłowych ale od czynnika wiedzy, wówczas spada gospodarcza rola
klasycznej formy kapitału, a co za tym idzie - przywiązanie przedsiębiorców do lokalnej
infrastruktury oraz otoczenia regionalnego czy narodowego, w tym - uzależnienie od
miejscowych systemów podatkowych. Warunkiem sukcesu staje się natomiast dostęp do
innowacji. Wzrastającej zależności od wiedzy towarzyszy dalej coraz większe uzależnienie
od zintegrowanego rynku ogólnoświatowego. "Globalni gracze" operują na globalnych
rynkach. Im większy zaś jest rynek - tym ostrzejsza okazuje się konkurencja cenowa, której
muszą sprostać.
W epoce, w której o sukcesie gospodarczym przesądza splot globalnych
współzależności, istotnie zmienia się relacja między państwem a gospodarką. Skoro towary
rynkowe przybierają postać wiedzy, stopień państwowej kontroli ich przepływu wydatnie
zmniejsza się w porównaniu z I fazą globalizacji. Państwo narodowe zostaje zepchnięte na
pozycje petenta potężnych firm ponadnarodowych. Ponieważ przyciągnięcie kapitału otwiera
szanse dynamizacji gospodarki, państwo przyjmuje warunki stawiane przez zagranicznych
inwestorów. Zmuszone do wyzbywania się kompetencji w pełni suwerennego kształtowania
gospodarki narodowej, stopniowo traci cechy "państwa społecznego". Właśnie m.in. w
związku z procesami globalizacji narasta kryzys tego modelu państwa.
Z dotychczasowych rozważań pośrednio wynika, że najważniejszą bodaj cechą
współczesnej globalizacji jest coraz większa mobilność kapitału. Swobodnie przekracza on
granice państw i kontynentów. Chodzi przy tym bardziej o kapitał finansowy, niż o klasyczne
jego formy. Kto chce dużo i szybko zarobić, a przy tym nie boi się ryzyka, inwestuje na
Globalizacja gospodarki. Rzeczywistość i mity
Strona 4 z 8