Arcybiskup Stanisław Dziwisz
Metropolita Krakowski
Drodzy Bracia i Siostry!
1. Wkraczamy w kolejny Adwent w życiu wspólnoty Kościoła oraz w życiu każdego z nas. Słowo Adwent wpisało się głęboko w naszą chrześcijańską kulturę. Z czym nam się ono zwykle kojarzy? Adwent oznacza przyjście. Wspominamy i przeżywamy przyjście na świat Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Wkroczył On głęboko w dzieje człowieka, w konkretnym miejscu i czasie, aby odmienić nasz los. On się z tym losem pokornie utożsamił, by nas zbawić, to znaczy z obszarów zła, grzechu, śmierci i bezsensu wprowadzić w nową rzeczywistość – dobra, miłości i pełni życia.
Co roku przygotowujemy się do radosnego przeżycia tajemnicy Bożego Narodzenia, bo w świetle tej tajemnicy, w świetle życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu rozumiemy to, kim jesteśmy, w jakiej rzeczywistości jesteśmy zanurzeni i dokąd zmierzamy.
Adwent oznacza również, że oczekujemy powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa w chwale i potędze na końcu świata, kiedy nastąpi podsumowanie dziejów ludzkich i wszystko zostanie ostatecznie zanurzone w niezmierzonej głębi Bożej Miłości.
Możemy również mówić o trzecim przyjściu naszego Pana. Dokonuje się ono nieustannie w Jego słowie i sakramentach, na modlitwie, w wydarzeniach i w spotkaniu z drugim człowiekiem. Do odkrywania tego stałego przychodzenia i obecności Boga w naszym życiu potrzeba nam duchowej wrażliwości, otwartych oczu, hojnych dłoni i czystego serca. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8). Tak więc czas Adwentu to okres oczekiwania na przyjście Pana. Oczekiwania czynnego: na modlitwie, na porządkowaniu własnego życia, w podejmowanych trudach i dziełach miłosierdzia. Adwentowy przewodnik i prorok Izajasz powiedziałby nam: „Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki” (Mt 3, 3; por. Iz 26, 7; 40, 3).
2. Na rozpoczynający się nowy rok kościelny biskupi polscy wybrali temat duszpasterski: „Przywracajmy nadzieję ubogim”.
Chyba wszyscy uświadamiamy sobie, jak rozległe są obszary biedy materialnej w naszym kraju i w diecezji. Wystarczy wspomnieć o bezrobociu, dotykającym także młodych i wykształconych ludzi. W trudnej sytuacji znajdują się wielodzietne rodziny. Niektórych nie stać na kształcenie swoich dzieci i tym samym marnowany jest ich potencjał duchowy i intelektualny. Z ciężkim losem zmaga się wiele osób samotnych, starszych i chorych, a także bezdomnych i zepchniętych na margines społeczeństwa. A co dopiero mówić o obszarach nędzy duchowej i moralnej. Myślę w tej chwili o kryzysie małżeństwa i rodziny, o dotkniętych nieszczęściem alkoholizmu, narkomanii i innych form uzależnienia. Niepokoję się o tych, którzy ulegają pokusie zacierania granic między dobrem i złem, żyjących tak, jakby Bóg nie istniał. W dniu inauguracji swojego pontyfikatu Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział: „Pasterza powinien przenikać święty niepokój Chrystusa: nie jest mu obojętne to, że tak wielu ludzi żyje na pustyni. A jest tak wiele rodzajów pustyni. Istnieje pustynia ubóstwa, pustynia głodu i pragnienia, pustynia opuszczenia, samotności, zniszczonej miłości. Jest pustynia mroku, który kryje Boga, spustoszenia umysłów, które zatraciły świadomość godności i drogi człowieka”.
Biedny człowiek potrzebuje przede wszystkim nadziei, by nie zniszczyła go rozpacz. Musi wiedzieć, że ze swoją biedą materialną czy duchową nie jest sam, że nie jest na nią skazany nieodwołalnie. Pierwszą nadzieją dla nas wszystkich jest sam Jezus Chrystus, Odkupiciel człowieka. On chce nas wyzwolić i wyzwala z najbardziej radykalnych form nędzy, z tego wszystkiego, co rujnuje nasze życie i zaciera w nas obraz i podobieństwo Boże. Dla Jezusa życie każdego człowieka jest bezcenne, nawet jeżeli w oczach ludzkich jest zmarnowane, bo przecież odkupił je swoją Krwią! Co więcej, Jezus Chrystus uczy nas, jak nadzieję nieść bliźniemu. Przede wszystkim los potrzebującego człowieka nie może nam być obojętny. Nie możemy się egoistycznie zamykać w kręgu swoich spraw i zgadzać się wewnętrznie na ogarniającą nas znieczulicę. Wewnętrzna wrażliwość i solidarność podsunie nam konkretne sposoby obudzenia nadziei w ubogim człowieku.
Mamy tę nadzieję przywracać na miarę naszych sił i możliwości, słowem i czynem, współczuciem i konkretnymi gestami. Przypomnijmy sobie jasne słowa Chrystusa Króla, które wypowie przy swoim powtórnym przyjściu, kiedy staniemy przed Nim twarzą w twarz: „byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (...) Zaprawdę, powiadam wam: wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 35-36. 40). Cieszmy się, że jest wśród nas tylu ludzi dobrej woli i tyle instytucji, które przywracają nadzieję w rodzinach, w szpitalach i hospicjach, w szkołach, uczelniach i zakładach pracy, w sąsiedztwie, w parafii, w środowiskach dotkniętych biedą. Cieszmy się z działalności wszystkich, którzy pomnażają dobro, podejmują różne inicjatywy, tworzą miejsca pracy, wyzwalają ludzką energię, mobilizują siebie i innych do niesienia pomocy.
3. Chciałbym teraz polecić waszej chrześcijańskiej wrażliwości i waszym modlitwom sprawy, które mi leżą na sercu. Pojmując swoją posługę biskupią w Archidiecezji jako stałe przygotowywania drogi dla Pana, drogi prowadzącej do serc ludzkich, postanowiłem wprowadzić w Kościele Krakowskim nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. Dzięki ich posłudze, podobnie jak to już jest w wielu diecezjach w Polsce, chorzy będą mogli przyjmować Komunię świętą w każdą niedzielę. Będzie to dojrzały owoc zakończonego niedawno Roku Eucharystycznego, ogłoszonego przez Jana Pawła II. Jestem przekonany, że decyzja ta zostanie przyjęta życzliwie, zwłaszcza przez chorych złaknionych Chleba eucharystycznego – Chleba życia.
W przyszłym roku w każdej parafii rozpocznie się katecheza parafialna dla młodzieży ponadgimnazjalnej na temat powołania, szczególnie zaś małżeństwa i rodziny. W całej Polsce podjęta zostaje ta inicjatywa, aby młodzi – w obliczu wielkich zagrożeń dla rodziny – lepiej poznali naukę katolicką i wewnętrznie się uformowali i umocnili do wprowadzenia jej w życie. Proszę gorąco wszystkich młodych, aby nie potraktowali tych spotkań katechetycznych jako jeszcze jednego ciężaru, ale jako szansę bardziej dojrzałego przeżywania wiary.
Życie naszej Archidiecezji ubogacają bardzo wspólnoty, grupy, ruchy i organizacje religijne. Niech duszpasterze i świeccy dokładają starań, aby się rozwijały i włączały w nurt ewangelizacji. Moim pragnieniem jest, aby powstawały studyjne i modlitewne grupy, inspirujące się osobą i nauczaniem Jana Pawła II, poznające skarby jego duchowości i świętości. Uważam, że jest to wielkie zadanie i wyzwanie dla Kościoła Krakowskiego.
4. W tych dniach przebywa w Rzymie druga z kolei grupa polskich biskupów, której przewodniczę. Jest to tak zwana wizyta ad limina Apostolorum – „do progów apostolskich”. Biskupi składają Ojcu Świętemu sprawozdanie z życia Kościoła w Polsce. Spotykają się także z przedstawicielami różnych urzędów Stolicy Apostolskiej. Bardzo proszę o modlitwę w intencji naszej pielgrzymki. Zanoszę Ojcu Świętemu Kościół Krakowski, wszystkie osoby i wszystkie sprawy, prosząc o błogosławieństwo, umocnienie i światło na przyszłość. Będziemy się modlić na grobie Sługi Bożego Jana Pawła II. Przy relikwiach Tego, któregośmy tak kochali za życia i którego jeszcze bardziej kochamy teraz, złożymy nasze radości i smutki, obawy i nadzieje.
5. Drodzy Bracia i Siostry, szczególną patronką naszego Adwentu jest Niepokalana Maryja. Wybrana przez Boga, całkowicie powierzyła się Jego planom. W Bogu złożyła całą swoją nadzieję. I Ona jest Matką naszej nadziei, tak jak była Matką pierwotnego Kościoła jerozolimskiego, gromadzącego się na wspólnej modlitwie. To od Niej, Matki Chrystusa i jednocześnie najpilniejszej Jego uczennicy możemy się uczyć, jak przyjąć Jezusa i Jego Dobrą Nowinę, jak umacniać naszą chrześcijańską nadzieję, by dzielić się nią z innymi.
Wszystkim Wam błogosławię!
Metropolita Krakowski
Arcybiskup Stanisław Dziwisz
Kraków, Adwent 2005 r.