Drugim wyzwaniem jest chleb. Ziemia, obdarzona przez Stwórcę cudowną zdolnością owocowania, posiada zasoby wystarczająco obfite i zróżnicowane, aby wyżywić wszystkich swoich mieszkańców, obecnych i przyszłych. Mimo to podawane do wiadomości dane na temat głodu na świecie są dramatyczne: setki milionów ludzi cierpią dotkliwie z powodu niedożywienia, każdego roku miliony dzieci umierają z głodu lub z przyczyn będących konsekwencją głodu.
W rzeczywistości ta alarmująca sytuacja jest znana od dawna, a wielkie organizacje międzynarodowe wyznaczyły sobie bardzo ambitne cele, próbując zaspokoić przynajmniej najpilniejsze potrzeby. Opracowano konkretne propozycje działania, jak na przykład te, które zostały przedstawione 20 września 2004 r. w Nowym Jorku na konferencji na temat głodu i ubóstwa. Chciałem, aby reprezentował mnie na niej kard. Angelo Sodano, Sekretarz Stanu, ażeby zaznaczyć, jak wielką wagę przywiązuje Kościół do tej dramatycznej sytuacji. Liczne organizacje pozarządowe również nie szczędzą wysiłków, aby nieść pomoc potrzebującym. To wszystko jednak nie wystarcza. Aby stawić czoło tej potrzebie, której rozmiary wciąż rosną, niezbędna jest wielka mobilizacja moralna opinii publicznej, a zwłaszcza przywódców politycznych, przede wszystkim w krajach, które osiągnęły zadowalający poziom życia i dobrobytu.
Chciałbym przypomnieć w tym miejscu fundamentalną zasadę nauki społecznej Kościoła, o której raz jeszcze pisałem w Orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Pokoju, a która została szeroko przedstawiona również w Kompendium nauki społecznej Kościoła: zasadą powszechnego przeznaczenia zasobów ziemi. Zasada ta nie usprawiedliwia bynajmniej kolektywistycznych praktyk w polityce gospodarczej, ale powinna przynaglać do zdecydowanych działać na rzecz sprawiedliwości oraz do bardziej przemyślanych i konsekwentnych akcji solidarności. Takie właśnie dobro zdoła zwyciężyć zło głodu i niesprawiedliwego ubóstwa. Vince in bono malum.