Elżbieta Matejka Dyrektor Departamentu Profilaktyki i Wychowania w Ministerstwie Edukacji i Nauki
Są dwie sprawy, które koniecznie musimy rozwiązywać równolegle, pracując z dziećmi i młodzieżą: pomagać im dzisiaj na bieżąco, umożliwiać im pokonanie tych barier, w przypadku naszego resortu edukacji - barier edukacyjnych, które uniemożliwiają im przechodzenie na wyższe poziomy edukacji, uniemożliwiają im nawet codzienne funkcjonowanie szkolne – to jedna rzecz. I druga rzecz – uczyć ich tego, żeby potrafili podejmować własną aktywność społeczną, edukacyjną, żeby umieli radzić sobie, funkcjonować w społeczeństwie takim jakim ono jest, społeczeństwie konkurencyjnym, żeby umieli na trwałe wyjść ze strefy ubóstwa, żebyśmy im pomagali dzisiaj, ale z myślą, że to, co robimy dzisiaj, pozwoli im skutecznie funkcjonować również w przyszłych latach.
I teraz trochę konkretów. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak dramatyczne dla dzieci i młodzieży są skutki ubóstwa rodzin. My tutaj nie mówiliśmy o tym, co dzieje się w rodzinach wielodzietnych, o tym, co dzieje się w rodzinach wiejskich, o tym, co dzieje się w rodzinach zmarginalizowanych, z obszaru patologii społecznej, że to jest nie tylko ubóstwo, ale i szereg problemów, z którymi osoby pracujące w tych środowiskach, w tych rodzinach muszą się liczyć, że to jest szereg wymogów dotyczących kompetencji tych osób, które są zupełnie niezbędne, jeżeli nasza pomoc ma być skuteczna. Muszę powiedzieć o tym, co dzieje się w szkole. Miejmy świadomość, że to jest tak, że w tej chwili dziecko, rzecz najprostsza, musi być do szkoły wyposażone, musi mieć ksiązki, przybory szkolne, musi być przygotowane do zajęć szkolnych specjalistycznych, jeśli to jest np. w-f, jeśli to jest plastyka. Ponadto, proszę zwrócić uwagę na fakt, że w szkołach są realizowane zajęcia dodatkowe, zajęcia poza ramowym planem nauczania. To są zajęcia płatne. Jaka jest więc szansa tych dzieci, żeby w tych zajęciach uczestniczyły. Jaka jest szansa na rozwijanie ich zdolności, na to, żeby dzięki swoim zdolnościom i możliwościom mogły zająć właściwe, należne im miejsce w społeczeństwie. Wreszcie - jaka jest szansa dla tego społeczeństwa, żeby z tych zdolności mogli w perspektywie korzystać. To jest rzecz niezmiernie ważna. A tymczasem dzieje się tak, że część szkół potrafi dokonywać selekcji na etapie wstępnym. Proszę pomyśleć, jakim dramatem jest sytuacja, w której szkoła dzieli dzieci na te, które mogą zapłacić za dodatkowy angielski i te, które nie mogą. I powstają klasy, które płacą za angielski i te, które nie płacą, a takie incydenty się zdarzają. I jeżeli my nie będziemy naprawdę ogromnie uważać, jeżeli wszyscy razem nie zrobimy maksymalnie tego, co możemy, żeby zapobiec tym sytuacjom, to dopuścimy do takiej sytuacji, o jakiej czytaliśmy w różnych książkach, o których myśleliśmy, że się nie powtórzy, że to Antek, a to Janko Muzykant, że będziemy tracić talenty ze szkodą nie tylko dla tych dzieci, ze szkodą dla całego społeczeństwa.
Nasze państwo z całą pewnością spróbuje zrobić to, co jest możliwe i będziemy sobie o tym opowiadać - jakie są szanse, jakie są działania. Jest to jednak za mało. My generalnie bardzo mało potrafimy, jako społeczeństwo, pracować razem. Państwo jesteście, mam nadzieję, tymi osobami, które tworzą środowiska, które tworzą społeczności, które budują te społeczności. Ja również mam taka nadzieję, że te działania, które podejmujemy, mają taką zaletę, że również będą tworzyć środowiska, które będą wokół problemów dzieci jednoczyć się i wspólnie działać, które będą wspólnie te problemy rozwiązywać. Jest oczywiste, że te działania trzeba wesprzeć. Tak na prawdę, co może zrobić rząd? Może przede wszystkim przygotować rozwiązania prawne, ale może również wesprzeć te rozwiązania finansowo.
I tutaj chciałabym bardzo króciutko powiedzieć o tym, co organizacje pozarządowe mogą realizować dla dzieci, dzięki nawet niewielkim środkom, jak można wykorzystać potencjał ten, który w społeczeństwie istnieje. Można go wykorzystać, ale też trzeba tworzyć go. Nie umiemy jeszcze być solidarni. Takim dowodem na klasyczny brak umiejętności patrzenia na problemy społeczne w perspektywie czasowej, z perspektywy dobra obywateli - nie tylko dzieci - jest fakt, że za każdym razem, kiedy jakaś inicjatywa rządowa zmierza w kierunku udzielenia pomocy, to w tym samym momencie instytucje samorządowe bardzo szybko wycofują się z dofinansowania tej działalności, co dla organizacji pozarządowych oznacza dalszy deficyt, dalszy brak środków, brak wsparcia. Ja mówię tutaj np. o działaniach udzielania pomocy materialnej dla uczniów, ale również dożywiania, mówię również o sytuacji, w której bardzo nikła jest promocja działań, które organizacje pozarządowe mogą wykonywać przy dofinansowaniu ze środków z budżetu państwa przez samorząd.
To co realizuje resort edukacji, jest realizowane w dwóch głównych nurtach pomocy materialnej dla uczniów. Są to przede wszystkim rozwiązania systemowe, czyli te, które dotyczą wszystkich uczniów, dzieci, młodzieży i rozwiązania wyspecyfikowane, czyli te, które są adresowane do szczególnie wybranych, wskazanych beneficjentów. Jeśli chodzi o rozwiązania ogólne - w 2005 roku wszedł nowy system pomocy materialnej dla uczniów. Jest to także, zawsze było to zadanie własne gminy z zakresu edukacji, natomiast tak naprawdę gminy, które również nie dysponują środkami finansowymi, zwykle tych zadań nie realizowały. Badania bilansów wykazały, że wszystkie gminy na pomoc materialną dla uczniów w całym kraju przeznaczyły 10 mln zł. W ubiegłym roku rząd przeznaczył na ten cel 242,5 mln. Później dołożył jeszcze 100 mln zł. W bieżącym roku na pomoc materialną dla uczniów jest 550 mln zł. Część z tych środków może być realizowana w ramach rządowych programów, których realizatorami mogą być również organizacje pozarządowe. Pomoc stypendialną adresowaną do wszystkich uczniów realizuje gmina, a nie szkoła. Próg dostępu umożliwiający ubieganie się o tę pomoc to dochód miesięczny 316 zł na osobę w rodzinie. Pomoc ma charakter przede wszystkim rzeczowy, jest przeznaczona na potrzeby edukacyjne ucznia tzn. na zakup tego, co jest mu potrzebne do szkoły, a także na pokrycie kosztów zajęć edukacyjnych, wyrównawczych, rozwojowych tego dziecka. Czy sądzicie państwo, że ten pomysł spotkał się z ogólną akceptacją? Przecież łatwiej jest rozdać pieniądze i nie zastanawiać się nad tym, w jaki sposób są one rozdysponowane. Dlaczego więc, mając świadomość ogromnej sfery ubóstwa, decydujemy się, żeby udzielać pomocy edukacyjnej, tylko na to co jest potrzebne do szkoły. Ile razy spotykaliśmy się z takim stwierdzeniem: “Przecież na książkach zupy nie ugotuję”. Dlaczego to jest na książki, a nie na zupę, przecież buty są potrzebne też i do chodzenia. I to prawda, proszę państwa, tylko, że środki edukacji nie są w stanie zabezpieczyć wszystkich potrzeb egzystencjalnych rodzin. Natomiast te niewielkie środki, bo tu pomoc jest między 44,80 zł a 112 zł miesięcznie z całą pewnością pozwalają na pokonanie barier edukacyjnych uczniów.
Pytania są też takie, czy jeśli dziecko źle się uczy, to warto mu dawać pomoc materialną. Ono jest z biednej rodziny, i gdyby w ubiegłym roku miało te zajęcia wyrównawcze, miało te wszystkie książki i podręczniki, i może poszło do logopedy, bo ma wadę wymowy, a może jeszcze udałoby się go zbadać u okulisty, to może by nie powtarzało tej klasy. Bardzo jest trudny grunt, po którym stąpamy, bardzo niełatwy jest obszar, którym się zajmujemy, bardzo trudno jest powiedzieć rodzinie: “Tak, wiemy, że macie potrzeby bardzo ważne, ale musimy pomóc dziecku pokonać tę barierę, dlatego że jego perspektywą jest edukacja”. Co wiemy o edukacji? To, że ona stanowi szansę trwałego wyjścia ze sfery ubóstwa. Przecież wiemy, i tutaj z pewnością usłyszymy o tym, że mamy bardzo wiele danych o bezrobociu wśród młodzieży do 25 roku życia, ale równocześnie wiemy, że im wyższy poziom wykształcenia tej młodzieży, tym poziom bezrobocia jest niższy. I do tego zmierzamy, żebyśmy potrafili pomóc dzieciom i młodzieży na trwałe opuścić strefę ubóstwa. Na warsztatach powiemy, jakie są to programy. Teraz tylko dodam, że są to zarówno wyprawka szkolna, jak i program aktywizacji samorządu według zasady jeden do jednego, w którym państwo też możecie uczestniczyć, jak i program pomocy dla dzieci z rodzin popegeerowskich - zarówno obecnie jak i perspektywicznie.