Zdaniem egzystencjalistów przeżywamy epokę niesłychanego rozpadu. Najdotkliwszą oznaką rozpadu jest to, że ludzie coraz częściej nie rozumieją się nawzajem. Trzeba przyznać w tym miejscu egzystencjalistom rację. Te problemy z komunikacją wiążą się również z postmodernistycznym relatywizowaniem wszystkiego. Wprowadza się zamęt pojęciowy w stosunku do tak podstawowych określeń jak np. miłość, małżeństwo. Coraz częściej międzyludzka komunikacja wymaga doprecyzowywania pojęć. To nasze wystąpienie też jest formą takiej międzyludzkiej komunikacji, dlatego wydaje się rzeczą konieczną określenie na początku tego, co będziemy mieli na myśli, używając określenia "jedność". Wg Słownika języka polskiego jedność to jednomyślność, zgodne działanie, współżycie, zgoda, harmonia. Mówiąc o jedności europejskiej będziemy mieli na myśli zgodne działanie, harmonijne współżycie narodów pragnących tworzyć wspólny europejski dom.

Charakterystyczną cechą ludzkiego działania jest m. in. jego ukierunkowanie, celowość. Zgodne działanie większej grupy ludzi zakłada, iż cel ów jest ważny dla nich wszystkich, jest czymś, co stanowi dla tych ludzi wartość. Wchodząc na płaszczyznę aksjologiczną nie sposób pominąć kwestii związanych z moralnością. Jedność mogą zbudować ludzie jedynie odpowiednio moralnie ukształtowani. To stwierdzenie jest czymś oczywistym, ale warto je podkreślić, bo wydaje się, iż podejmując starania o budowanie jedności, nie podejmuje się w wystarczającym stopniu działań, które pomogłyby wychować człowieka zdolnego cel ten realizować. A przecież to ludzie muszą tę jedność zbudować. Komputery tego za nas nie zrobią.

Budowanie jedności wymaga postaw, których człowiek musi się nauczyć. Jedną z podstawowych spraw jest otwarcie na drugiego człowieka. W czasie ostatniej pielgrzymki rodzin na Jasną Górę bp Stanisław Stefanek powiedział, że egoiści nie zbudują wspólnego europejskiego domu. W tym miejscu chcielibyśmy postawić pytanie, gdzie człowiek może uczyć się altruizmu. Odpowiedź na nie jest zasadniczą tezą naszego wprowadzenia; uważamy, iż ludzi, którzy zbudują europejską, czy też szerszą jedność, mogą przygotować dobrze funkcjonujące rodziny. Pominięcie tego podstawowego środowiska wychowawczego jakim jest rodzina sprawi, iż nie będzie jedności. Oczywiście być może uda się skonstruować jakiś europejski czy też większy twór, ale efektem jego działania będzie mające różne wymiary zniewolenie. Znakomitym przykładem takiego tworu był Związek Radziecki, pragnący budować na świecie dobrobyt i jednocześnie doprowadzający swoje społeczeństwo w ogromnej jego większości do nędzy, walczący na świecie o pokój i jednocześnie mający najbardziej rozbudowany aparat represji. Można by przytoczyć inne przykłady. Potwierdzają one jedynie to, iż pragnąc budować jedność należy zadbać o właściwe wychowanie człowieka, w którym rodzina zajmuje podstawowe miejsce. A jeżeli tak, to ci, którym naprawdę zależy na zbudowaniu wspólnego europejskiego domu, powinni podjąć szerokie starania zmierzające do wsparcia rodziny.

Niestety to co można zaobserwować świadczy o podejmowaniu działań wręcz przeciwnych. Świadczyć to może albo o nieświadomości ludzi zaangażowanych w działania na rzecz europejskiej integracji, albo o podejmowaniu innych działań, dla których europejska integracja stanowi jedynie przykrywkę.

Stosunek do rodziny może być więc dla nas probierzem autentycznej troski o dobrze pojętą jedność europejską. Probierzem, który powinien umożliwiać nam wspieranie jednych, ale także zdecydowane przeciwdziałanie innym.


Referat wygłoszony 25.XI.2000r. w ramach kongresu tematycznego "Rola Ruchów w jednoczącej sie Europie", II Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich.

Copyright © by Sekretariat ORRK