Dziwi nas czasem fakt: jak osiemdziesięcioletni człowiek może mieć tak silny wpływ na młodych całego świata? To pytanie, powinni zadać sobie wszyscy wychowawcy i z gorliwością naśladować Jana Pawła II w jego wypowiedziach, spotkaniach z młodymi, zwyczajnych gestach i radosnym uśmiechu. Młodzi kochają papieża, ponieważ nie głosi Chrystusa jedynie swoimi ustami, lecz całym sobą. Jest dla nich autentycznym świadkiem i uczniem Chrystusa. Poza tym Jan Paweł II kocha młodzież, wielokrotnie dając temu szczere dowody.
Ludzi młodych postrzega jako wartościowych i szukających prawdziwych wartości: „Młodość sama w sobie jest wielkim bogactwem każdego chłopca i każdej dziewczyny (por. List do młodych całego świata, 1985, 3). Owo bogactwo polega między innymi na tym, że jest to wiek licznych i ważnych odkryć. Każdy i każda z was odkrywa własną osobowość, sens swojego istnienia, rzeczywistość dobra i zła. Odkrywacie także świat, który was otacza: świat ludzi i świat przyrody. Ale wśród tych licznych odkryć nie może zabraknąć jednego, które posiada podstawowe znaczenie dla każdej ludzkiej istoty: osobistego odkrycia Jezusa Chrystusa”1.
Zna i rozumie potrzeby młodych, dlatego jego słowa przybierają na sile i docierają do serc milionów chłopców i dziewcząt na wszystkich kontynentach: „We własnym życiu doświadczacie niepokojów obecnej epoki, pełnej nadziei i niepewności, w której łatwo można zagubić drogę prowadzącą na spotkanie z Chrystusem. Nasza epoka przynosi bowiem tak wiele pokus i złudnych obietnic, które chciałyby zagłuszyć Boży głos, rozbrzmiewający w sercu każdego człowieka. U boku człowieka naszego stulecia, u boku was wszystkich, drodzy młodzi przyjaciele, złaknieni i spragnieni prawdy, staje Kościół, by towarzyszyć wam w drodze. Przynosi wam odwieczne orędzie Ewangelii i powierza porywające zadanie apostolskie: macie być uczestnikami Nowej Ewangelizacji”2.
Do współczesnego człowieka nie boi się apelować o miłość, jedność z Chrystusem i Kościołem przez życie sakramentalne. W Orędziu do Młodych w 1996 roku wzywa: „Drodzy młodzi, tak jak pierwsi uczniowie — pójdźcie za Jezusem! Nie bójcie się zbliżyć do Niego, przekroczyć progu Jego domu, rozmawiać z Nim twarzą w twarz, jak z przyjacielem (por. Wj 33,11). Nie bójcie się „nowego życia”, które On wam ofiarowuje: On sam daje wam możliwość przyjęcia go i praktykowania z pomocą Jego łaski i dzięki darowi Jego Ducha.
To prawda: Jezus jest przyjacielem wymagającym, który wytycza wzniosłe cele, nakazuje zapomnieć o sobie, aby wyjść Mu naprzeciw i złożyć w Jego ręce całe swoje życie: „kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,35). Ta propozycja wydaje się trudna, a w niektórych przypadkach może nawet budzić lęk. Lecz — pytam was — czy lepiej zgodzić się na życie pozbawione ideałów, na świat zbudowany wyłącznie na obraz i podobieństwo człowieka, czy ofiarnie szukać prawdy, dobra, sprawiedliwości, pracować dla świata, który będzie odbiciem piękna Bożego, nawet za cenę ciężkich prób, którym trzeba stawić czoło?
Odrzućcie powierzchowność i lęk! Rozpoznając w sobie „nowych” mężczyzn i kobiety, odrodzonych dzięki łasce chrztu, rozmawiajcie z Jezusem poprzez modlitwę i słuchanie słowa; doświadczajcie radości pojednania w sakramencie pokuty; przyjmujcie Ciało i Krew Chrystusa w Eucharystii; przyjmujcie Go i służcie Mu w braciach. Odkryjecie prawdę o sobie samych, wewnętrzną jedność, i znajdziecie owe „Ty”, które uwalnia od strapień, obsesji i odbierającego spokój, nieokiełznanego subiektywizmu”3.
Młodemu pokoleniu trudno jest odczytywać własne powołanie i podejmować decyzje na całe życie. Źródeł takich trudności jest wiele a najważniejszą z nich jest dominujący typ kultury, którą wszyscy oddychamy. W cywilizacji Zachodniej dominują obecnie dwa trendy kulturowe, które negatywnie wpływają na kształtowanie się postawy człowieka wobec życia i powołania. Pierwszym z niekorzystnych trendów jest modernizm. Modernizm chce, aby człowiek kierował się precyzyjną logiką faktów. Natomiast w dziedzinie działania modernizm wyznaje zasadę skuteczności i pragmatyzmu dla osiągnięcia szybkiego zysku. W takim kontekście młodym ludziom trudno jest o kierowanie się logiką daru i ofiarności, logiką miłości. Ich mentalność jest bowiem zdominowana myśleniem w kategoriach zysku jedynie w doczesnej perspektywie. W kulturze modernistycznej odkrycie powołania i pójście za nim wydaje się czymś nieracjonalnym, gdyż nie przynosi widzialnych, wymiernych materialnie rezultatów.
Drugim – obok modernizmu – dominującym obecnie trendem kulturowym jest postmodernizm. Jego logika jest zupełnie inna. Modernizm lekceważy pojedynczego człowieka, jego sytuację życiową, jego podmiotowość i niepowtarzalność. Podporządkowuje życie ludzkie prawom ekonomii, techniki i skuteczności działania. Tymczasem postmodernizm jest wyrazem uprzywilejowania subiektywności pojedynczej osoby. Postmodernizm promuje logikę konsumizmu i zasadę szukania doraźnej przyjemności. Podkreśla znaczenie emocji, odczuć, przekonań i subiektywnych pragnień pojedynczego człowieka. W postmodernizmie wszystko jest subiektywne, dowolne, relatywne, indywidualne a najważniejszą wartością staje się tolerowanie postaw i zachowań poszczególnych ludzi.
Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że tysiące dzieci i młodzieży wzrasta w rodzinach, które przeżywają kryzys więzi i wartości, w rodzinach niepełnych, rozbitych, borykających się z alkoholizmem i innymi patologiami.
W konsekwencji negatywnych uwarunkowań kulturowych i środowiskowych trudno jest młodym stawiać sobie pytanie o ostateczny sens życia. Trudno im też poszukiwać szczęścia w perspektywie nadprzyrodzonej, zdobyć się na decyzje długofalowe oraz na wierność podjętym zobowiązaniom. Trudności te nie dotyczą jedynie powołania do kapłaństwa czy życia zakonnego, ale także powołania do małżeństwa i życia rodzinnego. Pomimo negatywnych uwarunkować i niepokojących zjawisk, nie ma podstaw do patrzenia katastroficznego na współczesną młodzież. Pogłębione i zrównoważone spojrzenie na obecną epokę pozwala dostrzec fakt, że młodzi są nadal wyrazicielami tęsknoty za podstawowymi wartościami ludzkimi. Tęsknią za miłością, sprawiedliwością, wolnością i pokojem. Są uwrażliwieni na cierpienie człowieka. Ponadto wielu młodych jest już rozczarowanych pogonią za materialnym jedynie dobrobytem. Mają świadomość, że ich potrzeby i oczekiwania są znacznie głębsze i nie tylko materialne. Stąd wiele przejawów ponownego otwarcia się na Boga i na tych ludzi, którzy są Jego świadkami. Wystarczy wspomnieć Światowe Dni Młodzieży, na które przybywają miliony młodych z całego świata, bądź Europejskie Spotkania Młodych „Taize”.
Ojciec Święty wciąż dostrzega w młodych adresatów Bożego powołania: „Najdroższa młodzieży, przy tej sposobności chciałbym skierować do was szczególne wezwanie: zastanówcie się. Zrozumcie, że mówię do was o sprawach bardzo ważnych. Chodzi o poświęcenie całego swojego życia na służbę Bogu i Kościołowi. Chodzi o poświęcenie go z głęboką wiarą, z dojrzałym przekonaniem, decyzją prawdziwie wolną, z wielkodusznością w każdej próbie i bez żalów. Słowa Jezusa: „A Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata” gwarantują ciągłość tego „wy”. Zawsze będą wezwania Pana i zawsze będą odpowiedzi ludzi gotowych do dyspozycji. Wy także powinniście nadstawić słuch. Powinniście waszym rozumem oświeconym wiarą przeniknąć pozaziemski wymiar Bożego planu powszechnego zbawienia. Wiem, że zbyt wiele rzeczy tego świata, zbyt wiele zdarzeń aktualnych was niepokoi. Właśnie z tego powodu zapraszam was, by się zastanowić! Otwórzcie wasze serca na radosne spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym! Pozwólcie w sobie działać mocy Ducha świętego i natchnąć się do dokonania właściwego wyboru drogi waszego życia. Proście o radę. Kościół Jezusa powinien kontynuować swoje posłannictwo w świecie: on was potrzebuje, gdyż jest tyle pracy do zrobienia! Mówiąc wam o powołaniu i zapraszając was, żebyście poszli tą drogą, jestem pokornym i oddanym sługą tej miłości, która pobudzała Chrystusa wówczas, gdy powoływał swoich uczniów do pójścia za sobą”4.
Powołanie jednak zawsze kształtuje się i dojrzewa w atmosferze modlitwy, głębszej refleksji i życia sakramentalnego, dlatego też papież wzywa młodzież: „Tak, nadeszła godzina misji! W waszych diecezjach i parafiach, w waszych ruchach, stowarzyszeniach i wspólnotach Chrystus was wzywa, Kościół was przyjmuje jako dom i szkoła wspólnoty i modlitwy. Pogłębiajcie refleksję nad Słowem Bożym i pozwólcie, aby ono rozjaśniało wasz umysł i serce. Czerpcie siłę z sakramentalnej łaski Pojednania i Eucharystii. Nawiedzajcie Pana przez adorację eucharystyczną, która jest spotkaniem «serca z sercem»”5.
Aby młodzi otworzyli się na Boże wezwanie i gorliwie je przyjęli muszą czuć się potrzebni Kościołowi, widzieć w nim swoje miejsce i konkretną misję. Poza tym potrzebują świadków wiary podobnych Papieżowi i Matce Teresie.
1 Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Młodzieży, Watykan, 27 listopada 1988 r.
2 Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Młodzieży, Watykan, 21 listopada 1993 r.
3 Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Młodzieży, Castel Gandolfo, 15 sierpnia 1996 r.
4 Jan Paweł II, Orędzie na XVII Światowy Dzień Modlitw o Powołania, Watykan, 2 marca 1980 r.
5 Jan Paweł II, Orędzie na XVII Światowy Dzień Młodzieży, Castel Gandolfo, 25 lipca 2001 r.