Danuta Pawłowska, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej

Należę do pokolenia, któremu tyle czasu i troski poświecił obecny Kongres; pokolenia urodzonego jeszcze w niewoli trzech zaborców, lub w krótkim dwudziestoleciu międzywojennym, w okresie upragnionej, wymodlonej i wywalczonej wolności i Niepodległości.  Wychowani w odzyskanej, wolnej Ojczyźnie przez pokolenie Siłaczek i Judymów, wyposażeni w ideały moralne i wartości patriotyczne, mieliśmy możność sprawdzenia się w zetknięciu z brutalną rzeczywistością II Wojny Światowej. Wrzesień 1939 roku to czas wielkiego dramatu naszej Ojczyzny, a także osobistej tragedii milionów Polaków wyrzuconych z ojczystej ziemi, emigracyjnych tułaczy, zamykanych w obozach i łagrach, ludzi uznanych za podludzi, skazanych na pracę niewolniczą i nędzną wegetację.

 

Pokolenie 15-17-latków nagle dorosło, dojrzało pokolenie Kolumbów rocznik 20. Po prawie 6. latach hitlerowskiej okupacji, wolność przyniesiona w roku 1945 na sztandarach z sierpem i młotem przez 50 lat zbierała obfite żniwo, kosząc i miażdżąc fizycznie i moralnie tych, którzy widzieli fałsz między hasłami a rzeczywistością i próbowali to artykułować. Dla nas ostoją i utwierdzeniem był Kościół, ale im częściej Kościół domagał się poszanowania praw boskich i ludzkich, tym częściej księża byli ofiarami panującej władzy. Podobny los spotykał wielu byłych żołnierzy AK i innych ugrupowań niepodległościowych, którzy nie chcieli zaakceptować nowej ideologii i rzeczywistości. Niełatwo było zachować nieskrzywiony kręgosłup moralny, rezygnując z ambicji naukowych czy ważnych dla życia społecznego stanowisk, na które jedyną kwalifikacją była legitymacja partyjna lub wymuszona różnymi metodami deklaracja współpracy. To właśnie szczególnie dotyczyło mojego pokolenia. Różnorakie uwarunkowania rozłączyły nas na wiele lat życia w PRL, ale w momencie gdy przywrócona została nam godność, gdy nie musimy ukrywać swojej przeszłości, znów zaistniała więź, która nas łączy, pozwala dzielić się doświadczeniami i wspólnie przeżywać teraźniejszość.

 

Cóż mogę powiedzieć o dzisiejszym dniu mojego pokolenia? Mimo sprecyzowanej kwalifikacji wiekowej, jest ono ogromnie zróżnicowane pod względem zdrowotnym, intelektualnym i formacyjnym. W latach PRL sprawy światopoglądowe i religijne były sprawami głęboko prywatnymi, często ukrywanymi. Taka postawa istnieje w dalszym ciągu u niektórych osób w moim środowisku, mimo że łączy nas wspólna przeszłość w działalności konspiracyjnej, zainteresowania i potrzeba aktywności społecznej czy zawodowej.

Podam kilka przykładów indywidualnej działalności członków mojego środowiska AK-owskiego, o których dowiadujemy się i dzielimy na comiesięcznych spotkaniach organizowanych przez Zarząd Koła dla wszystkich członkow i sympatyków, czyli rodzin zmarłych kolegów.

 

Aktywność moich kolegów można przedstawić w trzech kierunkach: historycznym, samokształceniowym, socjalno-bytowym.

 

1. Wymiar historyczny – to potrzeba, aby ocalić od zapomnienia te wszystkie wydarzenia, które stanowią wzorzec wychowawczy dla przyszłych pokoleń, oraz służą utrwaleniu naszego historycznego i kulturowego dziedzictwa. Wiele osób w oparciu o posiadane notatki i dokumenty pisze opracowania monograficzne z tych dziedzin życia, które stanowiły ich pasję zawodową:

 

-    Botanik – prof. Alina Skirgiełło (rocznik 1911) wydaje nakładem Uniwersytetu Warszawskiego monografię Zakładu Systematyki i Geografii Roślin UW, a w grudniu ubr. wydała napisaną z humorem autobiografię pt. „Zapiski ze stuletniego życia”.

-   Absolwent sławnego na Pradze liceum Władysława IV (matura rok 1938) opisał historię swojej szkoły w broszurce pt. „Ławy skrzypią”.

-   Dzięki inicjatywie i organizacyjnemu wysiłkowi naszego Kolegi we wrześniu 2006 r. został poświęcony i oddany pod opiekę młodzieży szkolnej Żyrardowa monument upamiętniający zgrupowanie oddziałów partyzanckich w akcji „Burza” spieszących na pomoc powstańczej Warszawie.

-   Powstaje historia drukarni okupacyjnej na warszawskiej Sadybie, na podstawie ocalałych notatek i szkiców w rodzinnym domu jednej z koleżanek.

-   Jest wśród nas osoba niezwykle czynna zawodowo i społecznie w Muzeum Historii Warszawy i w Komitecie Renowacji Zabytków Cmentarza Powązkowskiego.

-   Jest również koleżanka, która uzupełnia skromną emeryturę pracą przewodnika w Muzeum Techniki, gdzie fascynuje młodych widzów opowiadaniem o dziejach słynnej ENIGMY – maszyny, której szyfr złamali Polacy.

-   Koledzy z mojego środowiska również udzielają okolicznościowych wywiadów, są zapraszani na prelekcje w szkołach, drużynach harcerskich, stowarzyszeniach.

Uczestniczymy indywidualnie lub zbiorowo we wszystkich uroczystościach państwowych i ważnych rocznicach akcji okupacyjnych. Każdego roku w drugą niedzielę września pielgrzymka żołnierzy Armii Krajowej dziękuje Matce Bożej Królowej Polski za wolną Ojczyznę, za Krzyże Harcerskie i sztandary wojskowe, gdzie słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” wytyczają drogę na dalsze dni, które zostały nam dane.

2. Wymiar samokształceniowy –  Na nasze comiesięczne spotkania zapraszamy prelegentów z rożnych dziedzin życia, w zależności od aktualnych zagadnień, zapotrzebowania uczestników i możliwości uzyskania prelegenta. Poznaliśmy w ten sposób działalność Polskiej Akcji Katolickiej w Anglii w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu – temat pracy doktorskiej jednego z naszych księży. Zadania inteligencji polskiej w pomocy transformacji ustrojowej na Ukrainie omówił w nawiązaniu do pielgrzymki Jan Pawła II w tym kraju ks. Wiesław Niewęgłowski. Z zadaniami nowych instytucji, jak Instytut Pamięci narodowej (IPN) czy Archiwum Akt Nowych (AAN), zostaliśmy poinformowani przez ich pracowników, podobnie z działalnością Muzeum Powstania Warszawskiego. Wielu z nas jest członkami Klubu Historycznego im. Gen. S. Roweckiego „Grota”, który w każdym miesiącu organizuje prelekcje wybitnych historyków, omawiających mało znane wydarzenia z okresu II Wojny, działania wybitnych jednostek lub specjalistycznych grup.

3. Ważną część naszej działalności stanowią sprawy zdrowia: pomocy lekarskiej i farmaceutycznej, a także sprawy opiekuńcze dla osób niezdolnych już do samodzielnej egzystencji. Często potrzebny jest kontakt z rodziną z zagranicy, i przekazanie jej dalszych decyzji i działań w sprawie chorego kolegi. W przypadku osób samotnych pilotujemy sprawę sami, przez Ośrodki Pomocy Społecznej, lub prywatne Domy Opieki w zależności od możliwości finansowych. W wypadkach losowych pomagamy w uzyskaniu pomocy materialnej, rehabilitacji lub turnusu sanatoryjnego Zmarłych Kolegów żegnamy udziałem we Mszy św., pogrzebie, nekrologiem w prasie warszawskiej i wspomnieniem na najbliższym spotkaniu miesięcznym.

W moim środowisku kombatanckim jest wielu ludzi, którzy jeszcze chcą i potrafią być pożyteczni. Gorzej jest z osobami mojego wieku, nie związanymi z żadnym środowiskiem, bez określonych zainteresowań, z emerytami wyrwanymi w okresie aktywności zawodowej ze środowisk, które w międzyczasie przestały istnieć. Dla tych osób niezmiernie ważne są grupy organizowane na przykład przy parafiach.

Od wielu lat jestem zaangażowana w ruchu apostolstwa świeckich Legion Maryi. Tzw. członkowie pomocniczy, głównie osoby starsze, nie angażując się w zorganizowaną ewangelizację, z radością spełniają prace na rzecz parafii (kwesta do puszek, sprzedaż Caritasowych świec czy lampek). Miesięczne zebrania modlitewno-formacyjne są przez naszych członków cenione. Rozmawiamy o pracach bieżących, osiągnięciach i trudnościach. Tworzymy grono przyjaznych ludzi, którzy w razie trudności życiowych pomagają sobie wzajemnie.

Ponieważ ta grupa wiekowa staje się coraz liczniejsza, warto wykorzystać wolne salki parafialne i przez pomoc i łagodną zachętę mobilizować osoby samotne, aby tworzyły małe środowiska dające im poczucie wspólnoty a jednocześnie przydatności społecznej.