Historia podzamojskiej wioski spisana dla jej mieszkańców i wszystkich zainteresowanych. Historię potraktowano całościowo starając się uwzględnić również wpływ przyrody na lokalizację i funkcjonowanie wsi oraz wpływ człowieka na przyrodę okolic wioski.
Pierwsze wzmianki o wiosce położonej w malowniczej dolinie rzeczki zwanej Marianką pochodzą jeszcze z końca XIV wieku. Podobno nazwa wsi pochodzi od tego, że zanim jeszcze w dolince powstała wieś były tam bagna, na które matki zabraniały chodzić dzieciom, mówiąc, aby tam „nie łaziły”. Nie wiadomo ile w tym prawdy, prawdą jest jednak bez wątpienia, iż w 1578 roku Łaziska miały już swoją cerkiew. W I Rzeczpospolitej Łaziska stanowiły punkt graniczny północno zachodniego kąta województwa bełskiego. W drugiej połowie XIX wieku posiadały już młyn wodny (według innych źródeł nawet dwa), oraz szkółkę początkową jednoklasową, ogólną. We wsi mieszkało 277 osób, z czego grubo ponad połowę (154 osoby) stanowili prawosławni. Mieszkańcy Łazisk posiadali w owym czasie około 260 mórg gruntów. W Łaziskach istniały też dobra ziemskie, należące najpierw do rodziny Skawińskich, potem do Świdzińskich. W skład dóbr Łaziska wchodziły folwarki Łaziska, Suchodębie i Sławęcin, ich powierzchnia wynosiła prawie 1500 mórg, z czego ponad 900 zajmowały lasy i pastwiska. W budynku dworu obecnie mieści się szkoła podstawowa, otoczona założeniem parkowym, jednakże w dużej mierze już zniszczonym. Warto wspomnieć iż w przydworskim parku rośnie pokaźnych rozmiarów lipa drobnolistna, będąca pomnikiem przyrody, oraz limba. Już przed II wojną światową Świdzińscy posiadali stawy, młyn na rzeczce jak również turbinę wytwarzającą prąd elektryczny dla dworu.
Aż do drugiej wojny światowej nieodłącznym elementem historii Łazisk byłą cerkiew. Do roku 1596 była to cerkiew prawosławna, po Unii Brzeskiej stała się greckokatolicka, po to by w 1875 roku znów zostać prawosławną. Przez długie lata cerkiew w Łaziskach była filialną, parafia znajdowała się w Skierbieszowie, mimo, że cerkiew skierbieszowska była niewiele starsza (pierwsze wzmianki z 1564 roku). Początkowo cerkwie (było ich ciągu kilkuset lat kilka) były drewniane, w 1910 został rozebrana ostatnia drewniana i kosztem rządu carskiego wybudowano cerkiew murowaną, która służyła prawosławnym do 1946 roku. W czasach Unii istniała w Łaziskach prężna parafia unicka, świadczą o tym choćby dobrze zachowane księgi parafialne z lat 1810-20. Parafia ta została uposażona przez właścicielkę dóbr Sitno, Wandę Malczewską, trzydziestoma morgami ziemi. Po 1875 roku zlikwidowano parafię unicką, cerkiew wraz z gruntami przeszła na własność prawosławia. W 1886 roku wybudowano w oddalonym o kilka km Sławęcinie jeszcze jedną cerkiew prawosławną. Była to drewniana cerkiewka zbudowana na planie krzyża, nad źródełkiem, gdzie miała się ukazać Matka Boska. Cerkiew erygował prawosławny biskup lubelski Fławjan. Został ona jednak zburzona w latach 30 –tych XX wieku, „za rządów” premiera-generała Sławoja-Składkowskiego, który zasłynął nie tylko „sławojką”, ale również tym, że zburzył większość cerkwi na wschodnich terenach obecnego województwa lubelskiego i nie tylko. Rok 1947 to definitywny koniec prawosławia w Łaziskach, powstaje parafia rzymskokatolicka zaś cerkiew zostaje zamieniona na kościół, również grunty cerkwi przechodzą na własność parafii rzymskokatolickiej. Pozostali w Łaziskach prawosławni bądź „przechrzcili się”, bądź po prostu wyjechali. Część ikon z łaziskiej cerkwi zostało skradzionych, pozostałe można dziś oglądać w muzeum w Zamościu. Po wojnie jeszcze przez lata o prawosławnym pochodzeniu kościoła w Łaziskach przypominała cebulasta cerkiewna wieża, lecz w końcu została ona strącona przez silny wiatr i zbudowano dach i wieżę w takim stanie, w jakim jest do dziś - ze szpiczastym zakończeniem. Od około 1875 roku Łaziska posiadały też cmentarz zlokalizowany w odległości pół kilometra od cerkwi. Co ciekawe groby były kierowane na wschód. Dziś z prawosławnego cmentarza został kilkuarowy skrawek, ocalały chyba tylko, dlatego, że rosną na nim dość wysokie drzewa. Znajduje się tam też kilka widocznych zniszczonych kamiennych nagrobków z napisami po rusku i przewracające się drewniane krzyże. Całość przedstawia smutny widok a na dodatek teren cmentarza jest corocznie podorywany przez właścicieli okolicznych pół.
Mimo, że parafia rzymskokatolicka powstała w Łaziskach w 1947 roku, to jednak rzymski katolicyzm ma tutaj o wiele dłuższą historię. Już w 1884 roku mieszkało w Łaziskach 120 osób wyznania rzymskokatolickiego. Wówczas Łaziska należały do parafii w Skierbieszowie. Rozwój katolicyzmu w Łaziskach związany jest z postaciami dziedziców Świdzińskich, Antoniego i jego żony Marii z Glogierów. Świdzińscy ludzie wielce pobożni byli propagatorami kultu Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Już w 1926 roku podjęli decyzję o budowie świątyni pod jej wezwaniem. Kaplicę wybudowano z ofiar Świdzińskich ich rodziny, sąsiadów i datków innych ludzi. Dach kaplicy ufundował senator Maciej Glogier – ojciec dziedziczki, zaś z funduszy jej brata Zygmunta zakupiono fisharmonię. Wyposażenie wnętrza kościoła było darem infułata Wróblewskiego, wieloletniego przyjaciela dziedziców. Światynie uroczyście poświęcono 19 sierpnia 1934 roku na Mszy świętej o godzinie 1100. Rok później z wizytą duszpasterską przybył do Łazisk biskup Marian Fulman. Już przed wojną podejmowano starania o ustanowienie w Łaziskach parafii rzymskokatolickiej, popierali tą inicjatywę często przebywający w Łaziskach księża profesorowie KUL m.in. ks. Prof. Antoni Słomkowski, późniejszy rektor tej uczelni. Jednakże działania wojenne zniweczyły te starania. Warto dodać, że przed wojna mieszkańcy wsi słynęli ze swej żarliwej wiary, zaś łaziska świątynia znana byłą z licznych uzdrowień, miedzy innymi córki Świdzińskich Heleny, która chorowała na astmę, i wielu innych osób. Wszyscy oni byli zapisywani do kroniki prowadzonej przez Panią Świdzińską. Starania o utworzenie parafii podjęto bezpośrednio po wojnie. W czerwcu 1946 roku taka misję od biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego otrzymał ks. Kazimierz Kustroń. Parafię erygował bp Stefan Wyszyński 14 sierpnia 1947 roku. Parafia za patronkę otrzymała św. Tereskę, zaś kościołem parafialnym została kaplica wybudowana przez Świdzińskich. 8 grudnia 1947 roku siedzibę parafii przeniesiono do dawnej cerkwi prawosławnej za parafia otrzymała tytuł Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny, jaki ma do dziś. W obecnym kościele (dawnej cerkwi) zostawiono oryginalne malowidło nad pezbiterium przedstawiające Trójcę Świętą, w 1952 roku stolarz z Dębowca Stanisław Dudek wykonał ołtarz do kościoła. Z wizytacją kanoniczną, dnia 28 maja 1948 roku, przybył do parafii w Łaziskach ks. bp Stefan Wyszyński.
Dla potrzeb parafii, w 1946 roku, na wzgórku oddalonym od kościoła o około 250 m założono cmentarz grzebalny. Pierwotnie miał on powierzchnię 1,2 ha i znajdowało się na nim wiele drzew. Obecnie drzewa są już wycięte.
Ochotnicza Straż Pożarna w Łaziskach należy do jednych z najstarszych wiejskich ochotniczych straży pożarnych na Zamojszczyźnie. Powstała bowiem w 1927 roku z inicjatywy Aleksandra Adamczuka i Leona Frańczaka. Remiza została wybudowana w 1929 roku, zaś motopompę OSP Łaziska otrzymała po wojnie, w 1960 roku.
Druga wojna światowa niestety nie ominęła tych terenów. Mieszkańcy Łazisk od pierwszych lat wojny włączyli się do działalności konspiracyjnej. Komendantem placówki ZWZ, potem AK, był początkowo Antoni Domański „Dąb”, szefem łączników Stanisław Robaczewski „Malina” zaś dowódcą plutonu szturmowego, przybyły z Gródka Jagiellońskiego były żołnierz Józefa Piłsudskiego, instruktor szkół podchorążych w Zaleszczykach i Zambrowie – Józef Kruk, który wkrótce został komendantem placówki. Niebawem też do łączników dołączył syn Józefa Kruka, kilkunastoletni wówczas, Zbigniew Kruk „Witek”. Akowcy z Łazisk brali udział w licznych akcjach. Do najbardziej spektakularnych należy rozbicie posterunku policji ukraińskiej i żandarmerii w Mołodiatyczach w październiku 1943 roku, (akcją dowodził por. Józef Śmiech „Ciąg’ ze Skierbieszowa) oraz rozbicie bazy ukraińskich nacjonalistów w miejscowości Bereść koło Grabowca w marcu 1944 roku. Prócz tego „Witek” brał udział w zasadzce na majora SS Manteila, okrutnego dowódcę esesmanów z Pańskiej Doliny (akcja zakończyła się zabiciem oprawcy) oraz w licznych akcjach aprowizacyjnych i odwetowych na tzw. „czarnych” Niemcach. W listopadzie 1942 roku Łaziska podzieliły los wielu wsi w tym regionie Zamojszczyzny – zostały wysiedlone, podobnie jak Skierbieszów, Huszczka, Udrycze i inne okoliczne wsie. Część mieszkańców wywieziono do pracy przymusowej w Niemczech. Las Łaziski był również niemym świadkiem partyzanckich bojów. Na przełomie lipca i sierpnia 1943 roku, pluton AK rejonu Stary Zamość pod dowództwem Józefa Repecia „Wilgi” rozbroił w lesie koło Łazisk konwojentów i „czarnych” Niemców i zarekwirował część wiezionej przez nich z Zamościa żywności. W maju 1944 roku grupa partyzantów AL pod dowództwem J. Bołotnowa zastrzeliła w zasadzce dorffürera Reitera. Jak się okazało lipiec 1944 roku nie był dla łaziskich akowców miesiącem wyzwolenia. W sierpniu, prawdopodobnie w wyniku prowokacji większość z nich się zdekonspirowała. Powodem była mobilizacja oddziałów AK i ich marsz na pomoc powstańczej Warszawie. Jednak tuż po tym jak partyzanci zebrali się z bronią, do wsi wpada milicja. Uciekają i mszą się ukrywać. W październiku po raz kolejny wchodzi do Łazisk oddział milicji z sowieckim sierżantem i aresztują akowców. Co gorsza współdziałał z nimi milicjant z Łazisk Stanisław Woźniak. Dzięki pozorowanej próbie odbicia więźniów przez Józefa i Zbigniewa Kruków oraz rządcy majątku Świdzińskich, milicjanci uciekają w popłochu sądząc że są napadnięci przez większe siły i zostawiają akowców. Tego samego dnia nie powiodła się próba zlikwidowania Woźniaka. Kolejnym razem już nie mają tyle szczęścia. O godzinie 3 rano 3 listopada 1944 roku NKWD otacza Łaziska i pobliską wieś Dębowiec i rozpoczyna się wyłapywanie ludzi związanych z AK. Sowietom pomagał wspomniany wcześniej Woźniak, który znał wielu mieszkańców osobiście i wiedział, kto był w AK. Z Łazisk zabrano miedzy innymi Zbigniewa Kruka, jego stryja Stanisława i Józefa Nieboraka. Więźniów popędzono do Zamościa gdzie w areszcie przy ulicy Radzieckiej byli katowani przez enkawódzistów. Potem część z nich została przewieziona do więzienia na Zamarstynowie. Tam siedzieli w celach śmierci z tymi, z którymi jeszcze niedawno walczyli – nacjonalistami z UPA. Stanisław Kruk tam zginął. A potem był już tylko Siewier. Mieszkańcy Łazisk byli wywożeni do łagrów nawet nad Peczorę, niektórzy wrócili dopiero w 1955 roku.
Po wojnie wieś znacznie się zmieniła. Prócz likwidacji cerkwi, zachwiana została również struktura ludnościowa wsi. Część prawosławnych wyjechał na Ukrainę (bądź została wywieziona), a niektórzy nawet do Stanów Zjednoczonych, zaś ich opuszczone domostwa zajęli repatrianci z za Bugu. Dobra dworskie w wyniku reformy rolnej zostały uwłaszczone i częściowo przeszły na własność pracujących wcześniej we dworze osób, z pozostałych zaś utworzono państwowe gospodarstwo rolne. Las przejęły w administrację Lasy Państwowe.
W 1995 roku Łaziska, wraz z przyległymi terenami polnymi i lasem, weszły w skład powołanego rozporządzeniami wojewody zamojskiego i chełmskiego, Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego. Park ten zajmuje powierzchnię 35 488 ha i został ustanowiony w celu ochrony szczególnych walorów krajobrazowych Działów Grabowieckich – najwyżej położnego terenu na Wyżynie Lubelskiej. Dodatkową atrakcją przyrodniczą parku są lasy bukowe (tzw. buczyna karpacka) osiągające tutaj swój północny zasięg. W Lesie Łaziskim znajdują się powierzchnie gdzie buk stanowi prawie 100% drzewostanu. Nie dziwi zatem fakt, że najcenniejsze buczyny w tym lesie znajdujące się w oddziałach: 177, 178, 182a, 182b i 183 planowane są do objęcia w formie ochrony rezerwatowej. Na terenie projektowanego rezerwatu leśnego rosną też rzadkie gatunki roślin jak: podkolan biały i zielonawy, gnieźnik leśny, buławnik biały, wawrzynek wilcze łyko, bluszcz pospolity czy gwiazdnica wielkokwiatowa, zaś gniazda zakładają tutaj muchołówki małe i białoszyje, dzięcioły czarne i małe, jastrzębie i kruki. Z ciekawych ssaków spotyka się tutaj borsuki.
Dziś Łaziska są wsią wymierającą. Młodzi ludzie raczej stąd wyjeżdżają, rolników pozostało niewielu, przybywa emerytów i rencistów. Malownicze położenie, wśród pięknej przyrody i czystych terenów, to naturalne walory wsi. W dobie postępującej urbanizacji Łaziska mają wszelkie warunki do tego aby stać się wsią, gdzie ludzie będą mogli spokojnie wypoczywać. Istnieje też potrzeba uświadamiania nielicznej już młodzieży i dzieciom piękna i historii tych terenów, tak przecież ciekawej i malowniczej, a zapomnianej jak ten „ruski cmentarz” na polu.