Dr Paweł Wosicki
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia

"Przyszłość cywilizacji europejskiej zależy od stanowczej obrony i promowania wartości życia"
Jan Paweł II, Ecclesia in Europa


Wprowadzenie

W opublikowanej niedawno adhortacji apostolskiej  "Ecclesia in Europa", Jan Paweł II wzywa Europejczyków do powszechnej mobilizacji, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia. Dalej papież pisze: Wszyscy razem musimy budować nową kulturę życia. Jest to wielkie wyzwanie, do którego musimy podejść z przekonaniem, że przyszłość cywilizacji europejskiej zależy od stanowczej obrony i promowania wartości życia, stanowiącej rdzeń jej kulturowego dziedzictwa; chodzi bowiem o przywrócenie Europie jej prawdziwej godności, związanej z tym, że jest ona miejscem, gdzie uznaje się niezrównaną godność każdej osoby ludzkiej. Jak widzimy, Ojciec Święty, nie pierwszy raz zresztą, woła o wielką strategię obrony życia i wzywa nas do podjęcia tej misji, od której powodzenia zależy przyszłość Europy. Wydaje się, że nacisk na promocję życia, ma uświadomić Europejczykom dewaluację jego wartości, a co za tym idzie, niechęć do dawania życia i w konsekwencji perspektywę wymierania europejskich narodów.

Swoje wystąpienie chciałbym poświęcić refleksji nad wyżej cytowanymi słowami Ojca Świętego, starając się odpowiedzieć na następujące pytania:
- Dlaczego Europie potrzebna jest promocja życia?
- Jakie są przyczyny tego, że Europa wymiera?
- W jaki sposób promować życie w Europie?

 

I. Dlaczego Europie potrzebna jest promocja życia?

 

Dlaczego Ojciec Święty taki nacisk kładzie na promocję życia? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje się być trudna. Przeciętna europejska rodzina (w tym także polska) nie chce ponosić trudu związanego ze zrodzeniem i wychowaniem potomstwa, czego najbardziej dotkliwym skutkiem jest fakt, że Europa wymiera. Bez promocji życia, temat przyszłości Europy stać się może tematem czysto teoretycznym, a w perspektywie, wobec braku "Europejczyków jutra", wręcz bezprzedmiotowym.
Aby nie być gołosłownym, parę faktów: współczynnik dzietności, a więc ilość dzieci przypadających na statystyczną Europejkę w wieku rozrodczym, wynosi obecnie 1,5. Najniższy jest w Hiszpanii i we Włoszech (1,1), najwyższy w Irlandii (1,8). W Polsce, 2002 r., wynosił 1,29. Do tego, aby społeczeństwa odtwarzały się, innymi słowy, aby nie wymierały, powinien on przekraczać 2,1. Jak widzimy, obecnie zastępowalność pokoleń w krajach Europy waha się pomiędzy 52% a  86%.
Jak wynika z długofalowych prognoz, opublikowanych przez Wydział ds. Ludnościowych Departamentu Spraw Ekonomicznych i Społecznych ONZ, jeśli tak niska dzietność utrzyma się (a nic nie wskazuje na to, aby miała się zwiększyć, przeciwnie - raczej wykazuje tendencję spadkową), za 50 lat liczba Europejczyków spadnie do ? obecnego stanu, za 100 lat - do połowy, a za lat 200 pozostanie jedynie ? obecnego stanu ludności. Tym samym Europejczycy stanowić będą nie liczącą się na świecie mniejszość. Jeszcze dramatycznej wyglądają prognozy dla krajów o najniższej dzietności - Hiszpanii, Włoch i Polski. Zgodnie z prognozami ONZ, w 2300 r. ich populacja spadnie do poziomu paru procent obecnej liczby mieszkańców, natomiast np. liczba Niemców zredukowana zostanie do liczby mieszkańców dzisiejszego Berlina!
Innym, może jeszcze bardziej dotkliwym skutkiem niskiej dzietności, jest gwałtowne starzenie się społeczeństw, ze wszystkimi towarzyszącymi mu negatywnymi konsekwencjami.

Starzenie się społeczeństwa związane jest z zachwianiem jego struktury wiekowej. I tak, np. w Polsce, obecnie żyje 38,2 mln ludzi, z czego 28% stanowią dzieci i młodzież do lat 18, a 14% to osoby w wieku emerytalnym. Mediana wieku (wiek, poniżej i powyżej którego znajduje się połowa Polaków) wynosi w tej chwili ok. 36 lat. (Średnia światowa - 26 lat). Za lat 25, wg prognoz GUS-u, będzie nas 35,7 mln, z czego dzieci i młodzież stanowić będą tylko 16%, a osoby w wieku emerytalnym prawie 27%! Mediana wieku przesunie się do prawie 50 lat. Oznacza to, że w roku 2030 niemal połowa Polaków będzie po pięćdziesiątce! Jak stąd widać, liczba emerytów i związane z tym obciążenia budżetu państwa, wzrośnie prawie dwukrotnie. Trudno sobie wyobrazić, aby w tej sytuacji system emerytalny nie załamał się.
Starzenie się społeczeństw, i co za tym idzie, konieczności utrzymywania coraz to większej rzeszy emerytów poprzez coraz to mniejszą populację młodych, prowadzić musi w konsekwencji do recesji gospodarczej (konieczność wysokich podatków na utrzymanie ludzi starych) i głębokiego kryzysu społeczno-ekonomicznego. Wszystko to czeka Europę w najbliższych latach. Jedynym wyjściem jest otwarcie granic na siłę roboczą spoza Europy, co w końcu może doprowadzić do sytuacji, że Europejczycy w Europie stanowić będą mniejszość.
Jak więc widać, bez radykalnych i bezzwłocznych zmian, Europa rozumiana jako dziedzictwo kulturowo-duchowe, lub inaczej: Europa rozumiana jako narody zamieszkujące kontynent europejski i będące nośnikiem tego kulturowo-duchowego dziedzictwa, skazana jest na nieuchronną zagładę, i to w perspektywie jednego, dwóch pokoleń.

 

II. Jakie są przyczyny tego, że Europa wymiera?

 

Zastanawiając się nad przyczyną tak głębokiego kryzysu, który grozi zagładą tego wszystkiego, co rozumiemy pod pojęciem "Europa", łatwo zauważyć, że jest nią zgoda na powszechne łamanie przyrodzonych praw człowieka i rodziny, w tym fundamentalnego prawa do życia. Europejczycy nie chcą rodzić dzieci, rodzina i dziecko jako wartość została zepchnięta na daleki plan. Jest to namacalny wymiar odcięcia się całych społeczeństw od tych wartości, na których wyrosła "duchowa Europa".
Jaka jest przyczyna tak głębokiego zakorzenienia kultury śmierci na naszym kontynencie? Odpowiedź na to pytanie na pewno nie jest łatwa. Duchowny wskaże jako przyczynę odwrócenie się współczesnego Europejczyka od Boga - źródła i dawcy życia, filozof będzie wolał mówić o utracie sensu życia, socjolog zwróci uwagę na zmianę systemu wartości i stylu życia, utylitarne i hedonistyczne podejście do życia, jeszcze ktoś inny wskaże na rewolucję seksualną, masowe upowszechnienie antykoncepcji i związaną z tym kulturę śmierci. Zapewne jednak - oprócz wymienionych wyżej przyczyn - istotny wpływ na niechętne życiu postawy Europejczyków ma europejska polityka społeczno-ekonomiczna.
Antyrodzinna polityka państw Unii i antyrodzinne nastawienia Unii jako całości osłabia i niszczy rodzinę, która jako jedyna może dawać życie. Do działań uderzających bezpośrednio w rodzinę można zaliczyć:
- coraz bardziej skuteczne próby pozbawienia rodziny jej monopolu w dziedzinie prokreacji (danego jej przez Stwórcę) przez dopuszczenie i wspieranie technik sztucznej prokreacji;
- zachęcanie rodziny do niszczenia własnej płodności poprzez rozpowszechnianie, dofinansowywanie i promocję środków antykoncepcyjnych, wczesnoporonnych i sterylizacji;
- forsowanie ideologii "wolnego wyboru" i "praw reprodukcyjnych", które z aborcji, czyli zabójstwa własnego dziecka, czyni prawo człowieka i w związku z tym nakłada na państwo obowiązek zapewnienia swobodnego dostępu do aborcji;
- osłabianie instytucji małżeństwa i rodziny poprzez legalizację i nadawanie praw przysługujących rodzinie konkubinatom i związkom tej samej płci, a także wspieranie samotnego macierzyństwa poprzez system ulg i zasiłków nie dostępnych dla normalnych rodzin;
- promowanie rozwiązłego stylu życia wśród dzieci i młodzieży przy pomocy programów edukacji seksualnej obecnej w szkołach, publikacjach, massmediach, często pod pretekstem konieczności walki z AIDS.

Warto podkreślić, że powyższe programy realizowane są z pieniędzy podatnika; innymi słowy, rodziny płacąc podatki, opłacają funkcjonowanie mechanizmów bezpośrednio w nie wymierzonych.
Trzeba też sobie zdawać sprawę, że mimo formalnej deklaracji o nie ingerowaniu Unii w politykę państw członkowskich dotyczącą kwestii moralnych, zarówno Parlament Europejski jak i Komisja Europejska przez różnego rodzaju uchwały i naciski, starają się wymusić na krajach członkowskich prowadzenie wspólnej, antyrodzinnej i wymierzonej w życie polityki. Jej skutki widoczne są w statystykach. I tak:
- w krajach obecnej UE wykonuje się grubo ponad milion aborcji chirurgicznych rocznie. Liczba ta nie obejmuje tzw. aborcji chemicznych, będących wynikiem coraz szerzej stosowanych pigułek wczesnoporonnych;
- z roku na rok rośnie liczba rozwodów i związków pozamałżeńskich - obecnie w całej UE na 1000 zawieranych (niekoniecznie pierwszych) małżeństw, przypada 300 rozwodów (w Polsce 230).
- 25% dzieci żyjących w UE wychowuje się poza małżeństwem (przez jednego z rodziców lub w związkach nieformalnych). Jeszcze 15 lat temu odsetek ten wynosił 10%. Poszczególne kraje UE pod tym względem są bardzo zróżnicowane - np. w Szwecji odsetek dzieci z rodzin rozbitych wynosi aż 55%, we Francji - 43%, we Włoszech - 9% a w Grecji tylko 4%. W Polsce 13% dzieci wychowywanych jest przez osoby samotne, natomiast 42% dzieci pierwszych poczynanych jest przed zawarciem związku małżeńskiego;
- ponad dwie trzecie (70%) kobiet w Europie stosuje antykoncepcję lub środki wczesnoporonne.

Wg Roberta Gildera, znanego ekonomisty z USA, którego książka "Bogactwo i ubóstwo" stała się dla wielu polityków w tym kraju (m.in. dla Ronalda Regana) swoistą biblią w zakresie ekonomii, rodzina, obok pracy i wiary, jest jednym z najważniejszych źródeł dobrobytu całego społeczeństwa.
Odcinając się od wiary, niszcząc rodzinę i nakładając nadmierne obciążenia podatkowe na pracę, Europa de facto niszczy źródła dobrobytu i w perspektywie skazuje się na przegraną z innymi światowymi gospodarkami. W tym kontekście, dumnie przyjmowane strategie (np. strategia Lizbońska), mające na celu stworzyć z Unii Europejskiej gospodarczą potęgę zdolną konkurować ze Stanami Zjednoczonymi, są pozbawione jakichkolwiek szans na powodzenie i są jedynie dowodem megalomanii twórców tego rodzaju programów.
Z tego wszystkiego musimy sobie zdawać sprawę, aby nie dać się omamić perspektywą świetlanej przyszłości, jaką próbują przed nami roztaczać różnego autoramentu unijni politycy i działacze. Ignorują oni kompletnie fakt, że do rozwoju i lepszego bytu społeczeństwa europejskiego, potrzebna jest nie tyle wszechobecna biurokracja, regulacje, koncesje, restrukturyzacje i inne tego typu zabiegi ingerujące w każdą niemal dziedzinę życia (co zresztą dodatkowo dławi gospodarkę), co silna, świadoma swoich praw i obowiązków, rodzina.
W tym kontekście warto raz jeszcze zacytować adhortację "Ecclesia in Europa", w której Ojciec Święty wzywa państwa i Unię Europejską, by prowadziły politykę dalekowzroczną, promującą konkretne warunki mieszkania, pracy i usług społecznych, sprzyjające założeniu rodziny i odpowiedzi na powołanie do macierzyństwa i ojcostwa, a ponadto zapewniające dzisiejszej Europie najcenniejszy potencjał: Europejczyków jutra.

 

III. W jaki sposób promować życie w Europie?
1. Na poziomie europejskim, przez wybranych do Parlamentu Europejskiego swoich polityków i współpracę z prorodzinnymi organizacjami pozarządowymi z całej Europy. W zakresie tych działań leży:
- upominanie się o uznanie prawa do życia dla wszystkich Europejczyków, bez względu na wiek, stan zdrowia, status społeczny, od poczęcia do naturalnej śmierci;
- zdecydowane przeciwstawianie się eksperymentom z wykorzystaniem ludzkich embrionów, w tym praktykom uśmiercania ludzkich embrionów w celu pozyskiwania tzw. komórek macierzystych;
- domaganie się zaprzestania finansowania ze składek krajów członkowskich programów kontroli populacji (promowanie aborcji, antykoncepcji, sterylizacji) w krajach trzeciego świata;
- dążenie do radykalnych zmian polityki socjalno-ekonomicznej Unii, w kierunku wzmocnienia znaczenia rodziny, jako podmiotu społecznej polityki państwa. Wiązać się to musi ze zmianą systemu podatkowego, tak, aby wysiłek rodzin wychowujących i utrzymujących dzieci został dostrzeżony i doceniony.

2. Na poziomie krajowym i lokalnym:
- podejmowanie wysiłków na rzecz uregulowań prawnych i społecznych służących rodzinie, zarówno na szczeblu ogólnopolskim, jaki i samorządowym;
- przeciwstawianie się wszelkim działaniom wymierzonym w życie i rodzinę;
- promocja życia rodzinnego w swoim środowisku, także poprzez ukazywanie wartości i piękna rodzicielstwa i życia rodzinnego (jako przykład: ulotka pt. "10 ważnych powodów, dla których warto mieć kolejne dziecko");
- organizowanie pomocy dla rodzin w potrzebie (jako przykład służyć może program wsparcia rodzin wielodzietnych Patronat nad Rodziną).

Powodzenie zarysowanej wyżej strategii obrony życia ma szansę powodzenia, pod warunkiem rzeczywistego zaangażowania się w te działania wielu środowisk i ludzi dobrej woli. Zadanie nie jest łatwe, a osiągnięcie nawet niektórych z powyższych celów może trwać długo. Jeśli jednak chcemy, aby Europa i Polska nie zginęły, nie ma innej alternatywy.