1. Styl kapłaństwa Karola Wojtyły

Karol Wojtyła, o wiele wcześniej zanim jako biskup i papież zaczął nauczać o roli świeckich, swoim stylem życia, sposobem w jaki pełnił kapłaństwo, pokazywał jakie jest miejsce świeckich we wspólnocie kościelnej. Jako młody ksiądz, zwany „wujkiem", jeździł na kajaki z przyjaciółmi, chodził z nimi po górach, itp. Podkreślają oni, że o wiele więcej słuchał iż mówił. Starał się do końca wejść w problemy świeckich, zgłębić je i przeżyć.

Np. aby zrozumieć życie małżeńskie, przyjaźnił się z wieloma małżeństwami, z tą najbardziej spektakularną przyjaźnią, jaka łączyła go z Wandą i Andrzejem Półtawskimi. Jako biskup utrzymywał kontakty, często przyjaźń, z niemal wszystkimi najwybitniejszymi świeckimi intelektualistami katolickimi, jakich miała wówczas Polska.

 

Jako papież prowadził dom otwarty - także na świeckich. Na każdym obiedzie czy kolacji, obok kardynałów, pojawiali świeccy z Polski i z całego świata. Joaquin Navarro-Valls, jego rzecznik, opowiadał mi, że widywał się z papieżem 2-3 razy dziennie i zawsze miał chwilę na głębszą rozmowę. Nie tylko - jako przełożony - przekazywał mu informacje - ale starał się z nim współmyśleć, bo uważał, że rzecznik papieża nie może mieć tylko wiedzy o papieżu, ale winien z nim myśleć na "jednej fali". Dopiero wówczas będzie mógł to dobrze przekazać mediom.

Jan Paweł II będąc w Watykanie cały czas nadal przyjaźnił się z wieloma świeckimi z Polski: z Grygielami, Świeżawskimi, Tarnowskimi, Kłoczowskimi, wspomnianymi już Półtawskimi i z wieloma innymi. Zawsze miał dla nich czas. Dla mnie osobiście jednym z najmocniejszych przeżyć był pobyt wraz z papieżem w domu Bożeny i Stanisława Milewskich w Leszczewie nad Wigrami w 1999 r. Przez dłuższy czas słuchał ich. Pokazał jak bardzo głęboko chce po prostu zapoznać się problemami zwykłej, polskiej, rolniczej rodziny.

Na łożu śmierci otaczał go nie tylko watykański dwór, co zrozumiale, ale cały czas na papieskich pokojach byli świeccy Navarro-Valls i Wanda Półtawska. Ta ostania czytała mu dzieła polskiej literatury historycznej, które bardzo lubił.

Można powiedzieć, że jako kapłan, biskup i papież, Karol Wojtyła przez całe życie tworzył Kościół razem ze świeckimi. I wielu z nich wywarło bardzo poważny wpływ na samo nauczanie papieża. Gdyby np. nie dr Półtawska, nie byłoby cyklu katechez środowych „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich", lub byłyby one zupełnie inne.

2. Wybiła godzina laikatu

"W 35 lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II wołam: trzeba powrócić do jego nauczania i dorobku, zwłaszcza wy, świeccy, gdyż wraz z Soborem wybiła w Kościele godzina laikatu". Apel ten wystosował Jan Paweł II w kazaniu podczas Mszy Św. 26 listopada 2000 r. na Placu św. Piotra w Watykanie, z okazji Jubileuszu Apostolstwa Świeckich. Myślę, że słowa te kieruje i dziś do nas Błogosławiony Jan Paweł II, będąc w Domu Ojca.

"Wybiła godzina laikatu!" - krótko mówiąc, jest to testament, jaki pozostawia nam Jan Paweł II. Naszym obowiązkiem dziś jest ten testament podjąć, rozeznać i wreszcie wcielać w życie.

Co jednak konkretnie oznacza hasło: „Wybiła godzina laikatu!". W 1998 r. - u progu Wielkiego Jubileuszu - Jan Paweł II mówił o „Znakach nadziei w Kościele, wzbudzanych działaniem Ducha Świętego". Jednym z tych znaków jest właśnie udział świeckich w apostolskiej misji Kościoła.

Cytuję: „W sposób szczególny Duch Święty zachęca dzisiaj Kościół do rozbudzania powołania i posłannictwa wiernych świeckich. Ich udział i współodpowiedzialność w życiu wspólnoty chrześcijańskiej oraz ich różnorodna obecność w apostolstwie i służbie społeczeństwu każą nam z nadzieją oczekiwać u progu trzeciego Tysiąclecia dojrzałej i płodnej epifanii laikatu”.

„Nie możemy ponadto zapominać - kontynuuje Papież - iż jednym z darów udzielanych przez Ducha Świętego w naszych czasach jest rozkwit ruchów kościelnych, na które od początku mojego Pontyfikatu ciągle wskazuję jako na powód nadziei dla Kościoła i społeczeństwa. Są one znakiem wolności form, w których realizuje się jeden Kościół, i stanowią pewną nowość, która oczekuje na odpowiednie przyjęcie w całej swojej pozytywnej owocności dla Królestwa Bożego obecnego w historii”.

W innym miejscu Jan Paweł II w proroczy sposób zapowiada „nową wiosnę Kościoła", która nastąpi w XXI stuleciu, a która inspirowana będzie przede wszystkim przez środowiska wspólnot i nowych ruchów z udziałem świeckich.

3. Co konkretnie winniśmy zatem robić?

Powróćmy znów do cytowanego już przemówienia z okazji Jubileuszu Apostolstwa Świeckich z roku 2000. Jan Paweł II mówi tam bardzo jasno: „W 35 lat - dziś już w 45 lat - od zakończenia Vaticanum II trzeba powrócić do Soboru. Trzeba wziąć do ręki jego dokumenty, aby odkryć na nowo wielkie bogactwo jego bodźców doktrynalnych i duszpasterskich".

Dlaczego Sobór jest tak ważny? Dlatego, że inspiruje głęboką odnowę Kościoła wobec nowych zadań, jakie przed nim dziś stoją. Konkretnie mówi o tym sam Ojciec Święty: „W tym procesie odnowy Kościoła, który wymaga także współpracy wszystkich jego członków, ogromną rolę odegrał Sobór Watykański II. Podczas jego obrad Kościół przeprowadził pogłębioną refleksję nad sobą samym i nad swoimi relacjami ze światem współczesnym. Równocześnie wytyczył drogę, jaką winien kroczyć, aby mógł spełnić swoją misję i posłannictwo otrzymane od Chrystusa. Z wielką mocą Sobór położył nacisk na współodpowiedzialność za Kościół wszystkich jego członków: biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich. Różnorodność charyzmatów i zadań, których Duch Święty udziela duchownym i świeckim, ma służyć budowaniu kościelnej wspólnoty na różnych poziomach życia parafialnego, diecezjalnego, krajowego czy międzynarodowego". A te słowa mówił bezpośrednio do Polaków w Warszawie, w przemówieniu na zakończenie II Polskiego Synodu Plenarnego w 1998 r.

4. Specyfika misji świeckich według Jana Pawła II

Dojrzały chrześcijanin to człowiek odpowiedzialny za wszystkie dziedziny życia, człowiek, który w sposób harmonijny tę odpowiedzialność realizuje nie tylko w płaszczyźnie życia prywatnego bądź rodzinnego, ale także na gruncie zawodowym, społecznym i w konsekwencji także politycznym. Bowiem - jak podkreśla papież - w życiu chrześcijan „nie może być dwóch równoległych nurtów: z jednej strony tzw. życia duchowego z jego własnymi wartościami i wymogami, z drugiej tak zwanego życia świeckiego, obejmującego rodzinę, pracę, relacje społeczne, zaangażowanie polityczne i kulturalne".

W dzisiejszej Polsce, jednym z podstawowych problemów, jaki dostrzegam, jest niebezpieczne „pęknięcie" pomiędzy sferą „sacrum" a „profanum" w duszach samych katolików, przed czym ostrzega papież. Naszym zadaniem jest więc pełnić rolę ewangelicznych drożdży dosłownie wszędzie, a szczególnie tam, gdzie jest najtrudniej.

W tym momencie przywołać należy pojęcie „nowej ewangelizacji". Po raz pierwszy użył je Paweł VI w „Evangelii nuntiandi", natomiast bardzo często posługiwał się Jan Paweł II. Nowa ewangelizacja - jak pisze Ojciec Święty - musi się zmierzyć ze zjawiskiem dystansowania się od wiary, które przejawia się coraz bardziej w społeczeństwach i kulturach, które wydawały się być od wieków przeniknięte Ewangelią. Także w tych wszystkich sferach życia, które narażone są na szczególne zeświecczenie.

Zadaniem świeckich nie jest więc obecność w bezpiecznej świątyni czy salce parafialnej, a nawet w tym pięknym domu „Amicus". Naszym zadaniem jest wyjście ku światu. Weźmy chociażby przykład Polski, gdzie systematyczne praktyki religijne dotyczą już tylko nieco ponad 40% społeczeństwa. Reszta to ludzie stojący na takim czy innym rozdrożu. I tu właśnie otwiera się olbrzymia przestrzeń apostolstwa świeckich.

5. Świadectwo - żyć autentycznie

Najważniejszym elementem misji świeckich - zdaniem Jana Pawła II - jest świadectwo. "Człowiek współczesny - mówi - znacznie chętniej słucha świadków niż nauczycieli (...) a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami".

Autentyzm papieża był chyba głównym powodem, dla którego zyskał taki autorytet u młodych - i nie tylko młodych. Nie było tak, że publicznie mówił jedno, a prywatnie co innego. Modlił się tak samo gorliwie w prywatnej kaplicy, jak w świątyniach w czasie wielkich zgromadzeń. Odnosił się z takim samym szacunkiem i życzliwością do dygnitarzy, jak do domowników, nawet jeśli te relacje naznaczone były zarazem indywidualnym charakterem. Całym swym życiem okazywał, że nie ma nic do ukrycia przed nikim. Godził się - jeszcze przed 16 X 1978 r., a zwłaszcza przez ponad ćwierćwiecze swego pontyfikatu - żyć niejako na oczach świata, aż po ostatnie chwile swej ciężkiej choroby, aż po śmierć. Kto nie wie, co znaczy „żyć autentycznie", ten niech się przypatrzy, jak żył Jan Paweł II.

 

6. Bezwzględny priorytet człowieka

Ktoś powiedział, że kluczem do zrozumienia pontyfikatu Jana Pawła II jest jego antropologia, czyli koncepcja człowieka. Jak to rozumieć? Fascynację człowiekiem Jan Paweł II wyniósł jeszcze z czasów przedpapieskich, cała jego twórczość naukowa koncentrowała się na temacie „człowiek i moralność”, ale wprowadził tę fascynację w swą posługę papieską, a swoistym znakiem tego wprowadzenia były pierwsze słowa (i w tym sensie niejako tytuł) pierwszej encykliki: „Redemptor hominis”, Odkupiciel człowieka.

Dotąd znany był w teologii i przypisywany Chrystusowi tytuł „Redemptor mundi” (Odkupiciel świata) lub „Redemptor generis humani” (Odkupiciel rodzaju ludzkiego). Jan Paweł II powiada: „Redemptor hominis”: Odkupiciel człowieka, każdego człowieka, w całej jego złożoności, dramacie wielkości i słabości, świętości i grzechu. Nie dziw, że już w tej encyklice, poniekąd programowej, znajdujemy często przezeń potem przywoływane i często cytowane słowa: „Człowiek jest drogą Kościoła”. I nie dziwi to z jaką determinacją bronił każdego człowieka i drżał o jego życie, stanowczo sprzeciwiając się aborcji i eutanazji, stanowczo także, choć na ogół bezskutecznie, oponując przeciw wojnie i nawołując do rozwiązywania konfliktów społecznych drogą pokojową.

7. Budowa cywilizacji życia

To podstawowe zadanie, jakie Jan Paweł II stawia przed Kościołem w świecie, w szczególności przed świeckimi. Chrześcijanin w świecie jest zatem apostołem Chrystusa i apostołem świętości życia. Budowę cywilizacji miłości Jan Paweł rozumie jako przemianę istniejących niestety w świecie struktur zła, które prowadzą do powstania swego rodzaju cywilizacji śmierci.

Cywilizacja śmierci jest w jego rozumieniu pochodną rozpowszechnionej „kultury użycia", obecną także w pojmowaniu relacji między mężczyzną i kobietą, co dotyczy także sfery seksualnej. Dlatego wielkie znaczenie Jan Paweł II przykłada do prawidłowego rozumienia tej sfery. Służy temu stworzona przezeń „teologia ciała" - absolutna nowość w nauczaniu papieskim.

Wojtyłę od początku fascynowała miłość, której szczególnym wyrazem jest tzw. miłość oblubieńcza. Jego refleksja na temat ludzkiej seksualności idzie wbrew utrwalonemu, a błędnemu przekonaniu, że głównym celem małżeństwa jest prokreacja i tylko wtedy akt seksualny jest dopuszczalny. Za takim przekonaniem stoi manichejskie podejrzenie, że akt seksualny zawsze ma coś w sobie z grzeszności. Natomiast Jan Paweł II pokazuje, że akt małżeński jest wyrazem świadczonej sobie wzajemnie miłości. Jest on cenny, ważny, dobry oraz godny moralnej aprobaty. Pokazuje, że nie tylko perspektywa poczęcia usprawiedliwia akt seksualny. Akt seksualny w małżeństwie jest sam przez się dobry i trzeba dobrze zrozumieć jego naturę.

Zatem jednym z podstawowych zadań stojących przed Kościołem dziś jest ukazanie prawidłowej koncepcji miłości, także w sferze seksualnej. Krótko mówiąc danie świadectwa, że właśnie tędy prowadzi droga do szczęścia, której człowiek tak bardzo szuka. I od tego, czy my świeccy, w naszych środowiskach będziemy w stanie to ukazać zależy w dużej mierze kierunek w jakim podąży współczesna kultura.

8. Główne drogi ewangelizacji ze strony świeckich

Uczestnictwo we współczesnych areopagach - najwięcej mówił o tym na Tor Vergata. Świeccy - wedle Jana Pawła II - powołani są szczególnie do dialogu ze światem, do dialogu z ludźmi inaczej myślącymi oraz niewierzącymi. Dyskutować nie możemy jedynie we własnym gronie, lecz poglądy nasze konfrontować z poglądami innych. Nie może nas zabraknąć w publicznej debacie, jaka toczy się w Polsce. Od kształtu tej debaty zależy kierunek rozwoju naszego kraju. Jest to szczególne zadanie katolików świeckich, ich ruchów i stowarzyszeń. Tymczasem w Polsce tego głosu ze strony świeckich jest wciąż za mało. Wciąż głównym głosem w debacie publicznej od strony Kościoła jest głos biskupów. Jednym z głównych zadań na dziś jest debata na temat kwestii bioetycznych. Głos świeckich w tym wypadku jest nadzwyczaj anemiczny.

Budowanie konkretnych miejsc i znaków nadziei. Bardzo wielu z Państwa tym właśnie się zajmuje. Szczególnie istotne jest świadectwo tworzenia miejsc nadziei razem z ludźmi cierpiącymi, odrzuconymi i niepełnosprawnymi.

Tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. To chyba jedno z podstawowych „ziemskich” zadań ruchów i stowarzyszeń katolickich. Zresztą w Polsce w tym zakresie nasze środowiska sprawdzają się całkiem nieźle. Z badań - chociażby Krzysztofa Koseły czy Tadeusza Szawiela - wynika, że uczestnictwo w życiu religijnym, w życiu Kościoła, sprzyja przyjmowaniu postawy obywatelskiej w sferze pozareligijnej. Polskie społeczeństwo obywatelskie zawdzięcza więc wiele Kościołowi. A np. prowadzone przez KLON/JAWOR sondaże dowodzą, że zdecydowana większość osób zaangażowanych w filantropię lub wolontariat w Polsce (60,7 %) podejmuje takie działania ze względu na swoje moralne lub religijne przekonania. Bardzo ważne były też w tym zakresie niedawno przeprowadzone przez ISKK badania trzeciego sektora. Wynika z nich, że na terenie Polski katolicy świeccy przynależą do co najmniej 337 różnych organizacji o charakterze religijnym i społecznym. Łączna liczba osób zaangażowanych w te wspólnoty wynosi 2,5 mln. Jest to więc potężna siła, a zdając sobie z niej sprawę tym bardziej my wszyscy musimy mieć poczucie, że przyszłość Polski zależy w gruncie rzeczy od nas. Natomiast dość paradoksalny jest fakt, że ten dość wysoki poziom chrystianizacji struktur społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, słabo przekłada się na wymiar życia politycznego. Przejdźmy zatem do tego tematu.

Udział katolików w polityce

Kwestia udziału katolików świeckich w życiu politycznym traktowana jest przez Jana Pawła II nie tylko jako prawo, czy swego rodzaju luksus, lecz jako jeden z podstawowych wymiarów ich misji, wynikającej z sakramentów chrztu i bierzmowania. „Świeccy - czytamy w posynodalnej adhortacji „Christifideles laici” - nie mogą rezygnować z udziału w , czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej. (...) Prawo i obowiązek uczestniczenia w polityce dotyczy wszystkich i każdego. (...) Ani oskarżenia o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm o korupcję, które nierzadko są kierowane pod adresem ludzi wchodzących w skład rządu, parlamentu, klasy panującej czy partii politycznej, ani dość rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia, bynajmniej nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych” (ChL 42).

W tym zakresie konieczne jest oczywiście rozróżnienie pomiędzy rolą w tej dziedzinie Kościoła hierarchicznego, a specyficzną misją wiernych świeckich. Zadaniem Kościoła hierarchicznego jest budowanie wspólnoty sakramentalnej i nauczanie wiary i moralności. Misja ta ma charakter zdecydowanie uniwersalny (skierowany do wszystkich) a zatem ponadpolityczny. Kościół jako taki nie angażuje się zatem w bezpośrednią działalność polityczną, nie tworzy np. partii wyznaniowych działających w jego imieniu. Określa jednak podstawowe kryteria działalności katolików w polityce.

Zadanie bezpośredniego udziału w życiu politycznym wchodzi w zakres bezpośredniej misji i odpowiedzialności osób świeckich. Ponadto działalność tę świeccy prowadzą na własną odpowiedzialność. Do jakiej zatem partii może należeć katolik? Faktycznie może należeć do bardzo różnych, z tym wyjątkiem, że nie może być to partia, której program godzi w podstawowe zasady chrześcijańskie, jak np. szacunek dla ludzkiego życia.

Tak więc ta „autonomia”, którą obdarzeni są świeccy dotyczy wyboru konkretnej linii działania politycznego, nie może jednak dotyczyć autonomii wyborów moralnych, np. wyboru rozwiązań sprzecznych z nauką Kościoła czy głoszonymi przezeń zasadami etycznymi.

Osoba ludzka podstawowym kryterium

W tym momencie dotykamy fundamentu wszelkiej działalności politycznej prowadzonej po katolicku. A tym podstawowym kryterium jest troska o dobro osoby ludzkiej w każdych warunkach i na wszystkich poziomach publicznej aktywności. Jest nim obrona godności i praw osoby ludzkiej, jako najwyższego dobra w porządku doczesnym. Jest to zarazem największy i najbardziej uniwersalny wkład, jaki środowiska chrześcijańskie, czy katoliccy politycy mogą wnieść w budowanie świata. To podstawowe zadanie można oczywiście rozpisać na wiele elementów i wiele płaszczyzn. Oto podstawowe z nich. W tym momencie cytuję za kard. Ratzingerem z „Vademecum dla polityków” z 2003 r.:

- szacunek dla ludzkiego życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci,

- troska o ochronę rodziny, jako podstawowej struktury społecznej, w której kształtuje się osoba ludzka, obrona instytucji małżeństwa rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety,

- troska o prawidłową edukację,

- troska o sprawiedliwość społeczną, tak aby prawa osoby nie zostały zagrożone przez bezduszne działania rynku czy czynników ekonomicznych,

- wprowadzanie w relacje międzyludzkie na płaszczyźnie społecznej zasady solidarności,

- troska o prawa człowieka i o wolność, tak aby podstawowe prawa osoby ludzkiej w życiu publicznym nie były łamane,

- dążenie do oparcia stosunków władzy w państwie, jak i na poziomie międzynarodowym o zasadę pomocniczości, tak aby prawa społeczności „niższych" nie były tłumione bądź zastępowane przez struktury „wyższego" szczebla,

- wreszcie troska o pokój, gdyż pokój jest najbardziej podstawowym warunkiem umożliwiającym harmonijny rozwój osoby ludzkiej,

- troska o solidarność w wymiarze międzynarodowym, gdyż tylko ta zasada może zagwarantować harmonijny rozwój społeczności międzynarodowej. Brak solidarności w wymiarze międzynarodowym prowadzi nieuchronnie do wojny.

Odpowiedzialność za przyszłość Europy

Kolejnym wreszcie wątkiem zainteresowania naszych ruchów i stowarzyszeń katolickich winna być kwestia odpowiedzialności za oblicze przyszłej Europy. To nowe, ale jakże istotne zadanie i pole zaangażowania. A do tego zadania powołuje nas nie byle kto, bowiem sam Jan Paweł II, który wielokrotnie mówił, że Polska winna "ofiarować Europie nasze przywiązanie do wiary, nasz natchniony religijnością obyczaj, duszpasterski wysiłek biskupów i kapłanów, i zapewne wiele jeszcze innych wartości, dzięki którym Europa mogłaby stanowić organizm pulsujący nie tylko wysokim poziomem ekonomicznym, ale także głębią życia duchowego" (Jan Paweł II do Konferencji Episkopatu Polski, Kraków, 8 czerwca 1997).

Proponuję na zakończenie, abyśmy pomodlili się za pośrednictwem Jana Pawia II. Jest to oficjalna modlitwa zatwierdzona przez Stolicę Apostolską:

„Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli błogosławiony Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem, spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków.”

List KEP w sprawach społecznych

O ŁAD SPOŁECZNY DLA WSPÓLNEGO DOBRA
LIST SPOŁECZNY EPISKOPATU POLSKI

Społeczna misja Kościoła – Spory społeczno-polityczne i konieczność ich przezwyciężenia – Doświadczenie solidarności – Potrzeba nawrócenia i dialogu – Refleksja nad językiem – Istota polityki – Fundamenty ładu społecznego – Ład instytucjonalny państwa – Mądrościowy wymiar polityki – Wezwanie do modlitwy i zaangażowania

Więcej…

Dokument Końcowy Synodu Biskupów

 „Młodzi, wiara i rozeznawanie powołania”

Wprowadzenie

Wydarzenie synodalne, które przeżyliśmy

1. „Wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy – sny” (Dz 2,17, por. Jl 3, 1). Oto, czego doświadczyliśmy podczas tego Synodu, podążając razem i słuchając głosu Ducha Świętego. Zadziwił nas On bogactwem swoich darów, napełnił swoją odwagą i mocą, by przynieść światu nadzieję.

Więcej…

Konferencja Episkopatu Polski

Wytyczne pastoralne do adhortacji
Amoris Laetitia

Wstęp

Sakrament małżeństwa oraz bliższe i bezpośrednie przygotowanie do tej formy wspólnotowego życia były zawsze i nadal pozostają w centrum działań pasterzy Kościoła. Dlatego z należną uwagą i staraniem przyjmujemy posynodalną adhortację apostolską papieża Franciszka Amoris laetitia, która jest wyrazem jego zatroskania o zdrową kondycję miłości małżeńskiej w rodzinie.

Więcej…